W powszechnej opinii szanse reprezentacji Niemiec na awans do finału wzrosły, gdy okazało się, że we wtorkowym półfinale nie będą mogli zagrać Thiago Silva oraz Neymar. Joachim Loew przyznaje jednak, iż nasi zachodni sąsiedzi nie spodziewają się we wtorek łatwej przeprawy na Estadio Mineirao w Belo Horizonte.
- Przede wszystkim jest mi bardzo przykro z powodu kontuzji Neymara. To fatalna sprawa dla niego, zespołu i całego narodu. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia - przyznaje "Jogi".
- Dla Brazylii to wielki pech, że dwóch najlepszych piłkarzy nie może wziąć udziału w półfinale, jednak jestem przekonany, że sztab trenerski odpowiednio ich zastąpi. Problemy często wyzwalają w drużynie dodatkowe moce. Niech nikt nie sądzi, że będzie nam łatwiej wygrać z osłabionym rywalem. Absencja Silvy najlepiej pokazuje, jak szeroki skład mają Canarinhos. Scolari może wystawić Dantego, o klasie którego nie trzeba nikogo przekonywać - analizuje.
[ad=rectangle]
Podczas dwóch ostatnich wielkich imprez zespół Loewa nie potrafił przejść fazy półfinałowej, ulegając Hiszpanii (0:1) oraz Włochom (1:2), z kolei w 2006 roku przegrał z Italią 0:2 po dogrywce. Czy tym razem Niemcy dotrą do wielkiego finału?
- Czeka nas wyjątkowy i szczególny mecz. Przed półfinałami zawsze jest presja. Na mundialu na tym etapie rozgrywek polegliśmy w 2006 i 2010 roku, ale sądzę, że zespół dojrzał i ma szanse na awans do finału. Jesteśmy gotowi i pewni siebie, nie boimy się. Oczekiwania są ogromne, bardzo chcemy zagrać 13 lipca na Maracanie w Rio de Janeiro - zapowiada Loew.