W pierwszej kolejce fazy grupowej reprezentacja Włoch pokonała 2:1 Anglię, a Mario Balotelli zdobył zwycięskiego gola i był chwalony za odpowiednie podejście oraz zaangażowanie. Dwa kolejne pojedynki "Super Mario" zupełnie jednak nie wyszły. Przeciwko Kostaryce (0:1) wypadł zupełnie bezbarwnie, zaś w potyczce z Urugwajem (0:1) został zmieniony już w 46. minucie, mając na koncie żółtą kartkę.
Cesare Prandelli podając się do dymisji po niepowodzeniu w Brazylii, zasugerował, iż jednym z głównych powodów jego decyzji jest niesatysfakcjonująca postawa Balotellego. - Mario był częścią projektu sztabu szkoleniowego reprezentacji. Postawiłem do niego, co nie sprawdziło się i nie przyniosło sukcesu, dlatego też rezygnuję - stwierdził selekcjoner.
[ad=rectangle]
- Nie strzelaliśmy wystarczająco dużej liczby goli, a to oznacza, że mamy pewne ograniczenia. Odpowiedzialność za to spoczywa na mnie, ponieważ dokonywałem wyborów, ustalałem taktykę i przeprowadzałem zmiany - dodał Prandelli, narzekając zwłaszcza na postawę formacji ofensywnej.
Balotelli po spotkaniu z Anglią zamieścił w mediach społecznościowych album z naklejkami. Uczynił to w ten sposób, że w każdym miejscu przeznaczonym dla reprezentanta Włoch znalazła się... jego podobizna. - Potrzebujemy w kadrze prawdziwych mężczyzn, a nie piłkarzy z albumów z naklejkami czy oryginałów. Dla tych drugich nie powinno być miejsca w drużynie narodowej - powiedział po odpadnięciu z mundialu Daniele De Rossi, krytykując postawę napastnika AC Milan.
W spotkaniu z Celestes Balotelli wystąpił w linii ataku obok Ciro Immobile, a w 46. minucie jego miejsce zajął Marco Parolo. Cała trójka odpowiedzialna za zdobywanie goli wypadła na Estadio das Dunas w Natal fatalnie. Na ławce tym razem pozostali Lorenzo Insigne, Alessio Cerci oraz Antonio Candreva, z kolei w drugiej połowie Prandelli posłał do boju Antonio Cassano.