Decyzją Roya Hodgsona Wayne Rooney pełnił w pojedynku z Italią rolę lewoskrzydłowego, zaś na pozycji napastnika zagrał Daniel Sturridge. Współpraca czołowych snajperów Premier League tylko raz przyniosła efekt - w 37. minucie "Wazza" idealnie obsłużył podaniem gracza Liverpoolu, a ten nie dał szans Salvatore Sirigu. Poza tym Sturridge prezentował się nieźle, za to Rooney był dość bezbarwny i zmarnował najlepszą okazję do wyrównania na 2:2.
- Stosunkowo często zdarza się, że zawodnicy muszą być gotowi do poświęceń i występować na nienominalnych pozycjach. Wayne poradził sobie całkiem nieźle w roli skrzydłowego, zwłaszcza że zaliczył asystę. Faktem jest jednak, że nie jest tak groźny pod bramką rywala, jak mógłby być, gdyby operował na środku ataku. Nie uważam, by wystawianie go na lewej flance było dobrym rozwiązaniem - tłumaczy Jose Mourinho.
[ad=rectangle]
Portugalczyk widziałby Rooneya na innej pozycji, ale nie zamierza krytykować Hodgsona. - Roy próbuje grać równocześnie Sterlingiem, Welbeckiem, Rooneyem oraz Sturridge'm. Jest to zrozumiałe, jednak nieuchronnie prowadzi do tego, że któryś z nich musi grać z boku boiska - przekonuje.
Anglicy przegrali na inaugurację z Włochami, lecz w ocenie Mourinho zaprezentowali się z dobrej strony i kibice nie mają powodów do narzekań. - Po porażce normalnym jest szukanie przyczyn i obarczanie odpowiedzialnością trenera lub piłkarzy. Szczerze mówiąc, w mojej ocenie Anglia poległa, ponieważ Włosi rozegrali świetne zawody. To był pozytywny występ zespołu Hodgsona i jeśli zostanie powtórzony przeciwko Urugwajowi, szanse na wygraną będą bardzo duże - zapowiada trener Chelsea.