MŚ 2014: Mario Balotelli na ławce z Anglią? Selekcjoner ma podstawy, by odstawić gwiazdę

Cesare Prandelli może wystawić snajperów SSC Napoli i Torino FC zamiast gwiazdy AC Milan w pierwszym meczu Squadra Azzurra na mistrzostwach świata.

Reprezentacja Włoch w dwóch pierwszych pojedynkach kontrolnych przed mundialem słabo wypadła w ofensywie, zdobywając tylko jednego gola. Italii lepiej powiodło się w potyczce z brazylijskim zespołem Fluminense Rio de Janeiro, z którym wygrali 5:3. Największa w tym zasługa duetu Ciro Immobile (2 gole i 3 asysty) - Lorenzo Insigne (2 gole i asysta). Współpraca Torino FC i SSC Napoli układała się harmonijnie.

- Znamy się bardzo dobrze z czasów wspólnych występów w Pescarze i nie ukrywam, że to nam pomaga. Rozumiemy się świetnie i możemy być w pełni zadowoleni z naszego występu, chociaż wygrana jest oczywiście zasługą całego zespołu - stwierdził Insigne.

Czy przeciwko Anglikom Cesare Prandelli pośle do boju od pierwszego gwizdka ten sam duet napastników? Jeśli tak, wśród rezerwowych będzie musiał usiąść Mario Balotelli, który w spotkaniu towarzyskim z Luksemburgiem (1:1) zmarnował kilka dogodnych sytuacji.
[ad=rectangle]
- Czy wystąpię w sobotę? Wszystko w tej kwestii zależy od selekcjonera. Zaakceptuję każdą jego decyzję i jeśli postawi na Balotellego, nie będę miał prawa mieć pretensji. Czy mogę wystąpić na boisku razem z Mario? Sądzę, że tak, ale decyzję podejmie Prandelli - przyznał Immobile.

Włoski trener, który w linii ataku dysponuje takżę Alessio Cercim i Antonio Cassano, nie ma łatwego wyboru. Jeśli nie postawi na "Super Mario" i jego podopieczni zawiodą, narazi się na krytykę. - Balotelli jest ważnym zawodnikiem dla kadry, podobnie jak wszyscy inni gracze. Do dobrego występu potrzebuje dobrego przygotowania i pełnej koncentracji - mówił niedawno Prandelli.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (1)
avatar
b90
10.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
a co to za gwiazda, no proszę was. Bardziej znany ze swojej głupoty niż umiejętności piłkarskich. Immobile i Insigne biją go na łeb.