Mundial 2018. Rosja u bram raju. Ale najpierw musi trafić do bramki chorwackiej

Getty Images / Dan Mullan / Staff / Na zdjęciu: radość piłkarzy reprezentacji Rosji
Getty Images / Dan Mullan / Staff / Na zdjęciu: radość piłkarzy reprezentacji Rosji

Jeszcze trzy tygodnie temu byli w ojczyźnie większym pośmiewiskiem, niż Grzegorz Krychowiak po opublikowaniu pewnego wakacyjnego nagrania. Teraz piłkarzy Sbornej kochają miliony, a przed nimi mecz życia. I Chorwacja.

- Chociaż wciąż trudno w to uwierzyć, możemy dojść do wielkiego finału - zapowiada pojedynki ćwierćfinałowe "Sport Express". - Oczywiście w sobotę bajka może się skończyć, trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Ale patrząc na drabinkę turniejową to scenariusz marzeń jest bardziej realny niż kiedykolwiek. O wiele bardziej realny niż, na przykład, dwa mecze wcześniej, kiedy przygotowywaliśmy się do meczu z Urugwajem. Wygrana z Hiszpanią to już była ekstaza. Poradziliśmy sobie z najtrudniejszą częścią niemożliwej misji! Dokonaliśmy cudu. I sami otworzyliśmy sobie drogę ku marzeniu.

W Rosji kilka minut po porażce Brazylii z Belgią posypały się żarty, że gwiazdom światowego futbolu najbardziej szkodzi pewna kazańska ściana. Mer Kazania, Ilsur Metszyn, już dwa razy podczas mundialu stawiał na nogi niemal w środku nocy najlepszych graficiarzy, by malowali na murach obok hoteli wizerunki Lionela Messiego i Neymara. Wizerunek Cristiano Ronaldo już na nich czekał: powstał podczas Pucharu Konfederacji 2017.

Wszyscy trzej gwiazdorzy odpadli już z mundialu. Jako ostatni poległ Neymar. Rosjanie ponoć zastanawiali się, czy w noc poprzedzającą ich ćwierćfinałowe starcie nie namalować gdzieś w Kazaniu Chorwacji. Jednak zdaniem niektórych dziennikarzy i kibiców do awansu do półfinału żadne czary nie są im potrzebne. Media podkreślają, że w ich części drabinki nie ma już tych najtrudniejszych rywali.

- Chorwacja to także najwyższej klasy piłkarze, ale żeby ją przejść cud nie jest już potrzebny, jak to było w przypadku Hiszpanii - uważają eksperci "Sport Express". - Są do pokonania nawet z Luką Modricem i Ivanem Rakiticem. W tym przypadku możemy wygrać ziemskimi sposobami, znanymi Stanisławowi Czerczesowowi i jego sztabowi analityków.

Wygrać chcą również Chorwaci. - Reprezentacja Rosji jest gospodarzem turnieju. To bardzo silny zespół, który ciężko pracuje na boisku i walczy. Udowodniła to w meczu z Hiszpanią, w którym była outsiderem z niewielkimi szansami na wygraną - powiedział przed meczem z Rosją Modrić. - W rezultacie, również dzięki wsparciu fanów, Rosja przetrwała w rzutach karnych. Nikt nie spodziewał się zobaczyć drużyny rosyjskiej w ćwierćfinale, ale zasłużyła na to. Chorwację czeka trudny mecz. Musimy zagrać znacznie lepiej niż w ostatnim meczu z Danią. Jestem pewien, że nam się uda. Wierzę, że to nie koniec mundialu dla chorwackiej drużyny narodowej.

Po wygranej z Hiszpanią Rosjanie wpadli w ekstazę. Trener Czerczesow i piłkarze stali się bohaterami narodowymi, obywatele nazywają ich imionami nowonarodzone dzieci, deputowani chcą stawiać im pomniki i obdarowywać drogimi samochodami na wzór medalistów olimpijskich. Nawet prezydent Putin dał się ponieść euforii dzwoniąc po kilka razy do Stanisława Czerczesowa z gratulacjami i "prośbą" o więcej.

Trudno w takiej sytuacji zachować chłodną głowę. Rosyjscy dziennikarze przekonują jednak, że wśród piłkarzy panuje pełna mobilizacja i nikt nie ma zamiaru jeszcze niczego świętować. Po meczu z Hiszpanią zawodnicy dostali pozwolenie, by spędzić noc w domach, ale o żadnych imprezach nie słychać. Wszyscy punktualnie stawili się na kolejnym treningu.

Z wypowiedzi piłkarzy przed ćwierćfinałem można wywnioskować, że historyczne zwycięstwo rosyjskiej drużyny narodowej nad Hiszpanią usunęło ostatnie wątpliwości: niezależnie od tego, co stanie się dalej, turniej z pewnością zostanie uznany za udany. Kilku zawodników po spotkaniu z Hiszpanami powiedziało, że wydawali się odkrywać dla siebie nowy wymiar, a to mówi bardzo wiele o tym, w jakich nastrojach przystępują do pojedynku z Chorwacją.

Reprezentacja Rosji w tym jednym meczu z Hiszpanią zrzuciła z siebie całą presję i przeszła emocjonalne katharsis. - Szczerze mówiąc, zupełnie nie znałem takiego uczucia i nawet nie wiedziałem, jak zareagować, wydaje mi się, że to jakiś sen lub bajka. Pierwsze 10 minut dla mnie minęło jak we mgle, po prostu nie mogłem w to uwierzyć - mówił zaraz po meczu z Hiszpanią Aleksandr Gołowin.

Kilka dni po tym spotkaniu wszyscy w rosyjskim zespole mocno wierzą, że to jeszcze nie koniec, a Chorwacja, chociaż silniejsza, jest do pokonania. Rosjanie najbardziej obawiają się atakujących oraz znakomitych na tym turnieju graczy środka pola: Rakitca i Modrica. Championat.com podkreśla, że podczas mundialu chorwacki zespół prezentował się zdecydowanie lepiej od Hiszpanii, w każdej formacji. - Będzie ciężko, ale wszystko jest możliwe. Na pewno są do pokonania - napisał portal.

Chorwacja, podobanie jak Rosja, przeszła do ćwierćfinału pokonując rywala w serii rzutów karnych. W 1/8 Chorwaci przebiegli po boisku 132 km, Rosjanie - 146. Rywale przerastają drużynę gospodarzy nie tylko jeśli chodzi o ten dystans - mają również dłuższą ławkę rezerwowych, niż przetrzebiony kontuzjami zespół Stanisława Czerczesowa, co może mieć kluczowe znaczenie.

Po meczu z Hiszpanią wypadł ze składu Jurij Żyrkow, który już w 1/8 finału grał z urazem nogi. Jego występ w 1/4 jest mało prawdopodobny. A kondycja fizyczna przeciwko Chorwacji może mieć ogromne znaczenie i być kluczowym czynnikiem.  Siergiej Siłkin, były rosyjski piłkarz i trener, twierdzi, że Rosjanie będą musieli umierać na boisku. - To jest podstawa. Poza tym żądza wygranej i niepopełnienie głupich błędów. Jestem pewien, że nasz sztab rozebrał na czynniki pierwsze wszystkie dobre strony i niedostatki Chorwatów, chociaż szczerze mówiąc, tych drugich u naszych rywali nie dostrzegam - powiedział w wywiadzie dla Gazeta.ru. - Szans zbyt wielu nie mamy, ale jakieś tam są.

Niewielką szansę na wygraną dostrzega Władimir Ponomariow, były reprezentant Związku Radzieckiego. Upatruje jej w konkretnym elemencie. - Musimy mieć nadzieję na rzuty karne. W ataku nie mamy szans, możemy liczyć w zasadzie tylko na Artioma Dziubę - twierdzi doświadczony piłkarz, obecnie trener. - Zostaje nam tylko obrona, szczęście i przypadek, nic więcej. Jeśli odkryjemy im drogę pod nasze pole karne, to do widzenia. Wtedy cała nadzieja znów w Igorze Akinfiejewie.

Wiaczesław Kołoskow, były szef Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej, również ostrożnie wypowiada się o szansach Sbornej. - Czuję powściągliwy optymizm. Po naszej stronie jest wiara we własne siły, szalone wsparcie od widzów, zwycięski duch panujący w zespole i, co najważniejsze, motywacja - twierdzi Kołoskow. - Wynika ona stąd, że nasi piłkarze nie mogli do tej pory osiągnąć poważnych sukcesów w mistrzostwach świata. A jeśli zespół będzie w stanie w pełni wykorzystać wszystkie swoje atuty, to mamy duże szanse na wygraną - powiedział dla R-Sport.

Rosjanie są więc gotowi na wszystko i rozpatrują różne warianty. Niektórzy przygotowali się na każdy możliwy. Przed rozpoczęciem pojedynków ćwierćfinałowych dziennikarze "Sowieckiego Sportu" pochwalili się, że zaprojektowali osiem okładek prezentujących zdobywców Pucharu Świata 2018 i zaprezentowali je nawet w internecie. Cztery z nich mogą już wyrzucić do kosza. Kto następny? Bukmacherzy nie mają wątpliwości. Większe szanse na awans do półfinału dają Chorwatom. Stawka na ich wygraną wynosi średnio 2.40, a na Rosji - 4.10.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Chorwacja nie boi się nikogo. "Naszym największym wrogiem jesteśmy my sami"

Źródło artykułu: