To już koniec mistrzostw świata dla reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni w czwartek rozegrali mecz o honor z Japonią. Podopieczni Adama Nawałki zdołali wygrać, a zwycięskiego gola w drugiej połowie strzelił Jan Bednarek. Eksperci i dziennikarze jednak nie do końca byli zadowoleni z postawy naszych piłkarzy.
Wiele pisze się o kuriozalnych scenach z ostatnich minut. Japończycy, choć przegrywali 0:1, nie atakowali, bo taki wynik premiował ich do 1/8 finału. Dlatego w pewnym momencie zaczęli grać na własnej połowie.
Po japońsku „kabaret” to?
— Tomasz Smokowski (@TSmokowski) 28 czerwca 2018
Wszystkiemu przy linii bocznej przyglądał się Jakub Błaszczykowski. Przez grę rywali na alibi nie zdążył wejść na boisko. Trafnie podsumował to redaktor naczelny WP SportoweFakty Michał Kołodziejczyk.
Japonia to je cirkus. Nie dali wejść Błaszczykowskiemu.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 28 czerwca 2018
Opisywane sceny w podobny sposób skomentował inny dziennikarz Piotr Żelazny.
Co to za cyrk. Grosicki symuluje kontuzje, żeby była przerwa w grze i żeby mógł wejść Kuba. Trener Japończyków wlazł na boisko. Jakiś cyrk...
— Piotr Żelazny (@ZelaznyPiotr) 28 czerwca 2018
Dziennikarz Telewizji Polskiej Sebastian Szczęsny nie owijał w bawełnę i uważa, że takich scen nie powinniśmy oglądać na mundialu.
To jest żenujące. Niegodne Mistrzostw. Szkoda....
— Sebastian Szczęsny (@seba_szczesny) 28 czerwca 2018
Wróćmy do wydarzeń boiskowych. Dziennikarz Radosław Nawrot zwrócił uwagę na ciekawy fakt, który dotyczy koszyka, z którego losowani byli Biało-Czerwoni.
Zespół z pierwszego koszuka najgorszy na mundialu. Kompromitacja całkowita
— Radosław Nawrot (@RadoslawNawrot) 28 czerwca 2018
Komentator Mateusz Święcicki z kolei pochwalił Rafała Kurzawę. To on miał asystę przy golu Bednarka.
Kurzawa, cyrkiel w nodze. Chyba najlepsza stopa dla stojących piłek w Polsce! Klasa.
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) 28 czerwca 2018
Nasz redakcyjny kolega Paweł Kapusta z kolei w taki sposób podsumowuje to, co działo się w końcówce meczu.
Jak my mieliśmy na tym mundialu cokolwiek ugrać, jak my nawet do zmiany w cywilizowany sposób nie umieliśmy doprowadzić? W ostatnich 10 minutach na murawie zabrakło tylko dziada z babą
— Paweł Kapusta (@pawel_kapusta) 28 czerwca 2018
Natomiast dziennikarz Łukasz Olkowicz zauważa, że nasza kadra na rosyjskim mundialu miała niewiele do zaoferowania.
Kontry i stałe fragmenty gry. Nic więcej nie jesteśmy w stanie światu pokazać.
— Łukasz Olkowicz (@LukaszOlkowicz) 28 czerwca 2018
Postawy naszych zawodników nie oszczędził nawet minister sportu i turystyki Witold Bańka.
Emocje i zaangażowanie jak na grzybach, ale dziękujemy za zwycięstwo...#POLJPN
— Witold Bańka (@WitoldBanka) 28 czerwca 2018
Kamil Kołsut z WP SportoweFakty ma żal do Biało-Czerwonych, że ci w końcówce nawet nie próbowali przeszkadzać Japończykom.
Le Cabaret. Czyli tak gra się o honor, o twarz, o radość dla kibiców? Dziękuję, postoję #pol
— Kamil Kołsut (@KamilKolsut) 28 czerwca 2018
Grzegorz Wojnarowski w swoim osądzie jest jeszcze ostrzejszy i porównuje końcowe minuty z Japonią do blamażu z Kolumbią.
Wygrana jest, honoru nie ma. Ostatnie minuty to był wstyd większy niż 0:3 z Kolumbią #JPNPOL, #WorldCup
— Grzegorz Wojnarowski (@GWojnarowski) 28 czerwca 2018
Komentator Piotr Dumanowski zarzuca piłkarzom, że przed meczem obiecywali coś innego, niż przyglądanie się rywalom jak rozgrywają piłkę na własnej połowie.
Fajnie, że wygraliśmy. Tylko, po co przedmeczowe deklaracje o tym, że to mimo wszystko ważny mecz na poważnym turnieju i mamy chęć zmazania plamy. Te ostatnie 10 minut pozostawia niesmak
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) 28 czerwca 2018
ZOBACZ WIDEO Co z przyszłością Loewa? Może podać się do dymisji
Ich honorem było wyjście z grupy, a nie strzelenie bramki w ostatnim meczu...