Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Robert Lewandowski przyznał, że będąc kapitanem Biało-Czerwonych całą odpowiedzialność za słaby występ reprezentacji na mundialu w Rosji (Polska w czwartek zagra z Japonią już tylko o honor) bierze na siebie (to samo zadeklarował zresztą selekcjoner Adam Nawałka). Napastnik Bayernu Monachium zapytany jednak o to, dlaczego nie dochodził do sytuacji strzeleckich w meczach z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3), odparł - tu cytat: "Jestem napastnikiem i żyję z podań. Byłem sam. Walczyłem, robiłem wszystko, co mogłem, ale sama walka nie wystarczy".
Słowa Lewandowskiego podchwyciła niemiecka telewizja Sport1, która na tej podstawie wysnuła wniosek, że "Lewy" właśnie ucieka od wzięcia odpowiedzialności za wynik Polaków na mundialu, a winą za porażki obarcza kolegów.
#Lewandowski klagt nach WM-Aus: "Ich war allein." #WM2018 #POLCOL https://t.co/fBmoZWCRzX pic.twitter.com/VvTOzTn7sy
— SPORT1 (@SPORT1) 25 czerwca 2018
- Lewandowski jasno mówił o tym, że polskiemu zespołowi zabrakło jakości, która jest potrzebna do tego, żeby wygrywać mecze na mistrzostwach świata. Ostatecznie sfrustrowany napastnik całą winę za słaby występ zrzucił na swoich partnerów z drużyny - czytamy w serwisie internetowym sport1.de.
Dziennikarze z Niemiec przypominają, że to nie pierwszy raz, kiedy Lewandowski publicznie robi przytyk kolegom z zespołu. - Pod koniec sezonu 2016/17 Polak miał sporo pretensji o to, że zespół Bayernu nie wspierał go w walce o koronę króla strzelców niemieckiej Bundesligi - podsumowuje serwis.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jacek Gmoch rozżalony po meczu: Chciałem przeprosić wszystkich kibiców