Dziennik "Fakt" umieścił zdjęcia uśmiechniętych piłkarzy w basenie, kpiąc z nich. "Dostali łomot a humorki dopisują" - grzmiał na pierwszej stronie i pytał: "Na pewno nic się nie stało?!". Michał Pazdan w studiu TVP Sport został zapytany o całą sytuację. - Widać, że najwyraźniej nie wolno iść na basen, trzeba być skoszarowanym. Rozmawialiśmy z trenerem i trzeba być po prostu sobą, nie ma co się zmieniać - powiedział stoper reprezentacji Polski.
Obrońca Legii Warszawa przyznał, że wolne chwile wykorzystuje na odpoczynek, a nie na przeglądanie tego co się o nim pisze. - Skupiamy się na sobie, rozmawiamy we własnym gronie. Musimy iść do przodu i nie roztrząsać tego co się stało w meczu z Senegalem. Najgorszy jest moment po meczu, gdzie każdy się zastanawia, dlaczego tak wyszło. Później dzień po meczu chce się wyrzucić to z głowy, ale pewnych rzeczy się nie da. Trzeba rozmawiać, ale już na wczorajszym treningu było widać, że myślami jesteśmy przy Kolumbii. Mamy mecz w niedzielę i to się liczy - dodał.
Pazdan nie chciał zabrać głosu na temat, jak powinniśmy zagrać w defensywie. Czy ma to być trójka środkowych obrońców czy jednak rozpocząć mecz tak jak z Senegalem, czyli czwórką. - Można pewne rzeczy poustalać, mieć 1000 różnych przewidywań, a później tracisz dwie takie bramki jak z Senegalem i wszystko trzeba zmienić - dodał.
Jego zdaniem pojedynek z Kolumbią będzie zupełnie inny niż z Senegalem, ponieważ piłkarze z Ameryki Południowej będą chcieli przejąć inicjatywę i dłużej utrzymywać się przy piłce. - Będzie szansa na kontry - zauważył Pazdan po czym dodał: - Kolumbia to jest zespół bardziej kompletny. Bardzo fajnie operuje piłką. My musimy od razu doskakiwać do przeciwników, żeby nie mogli się odwrócić z piłką. Nie ma co ukrywać - mamy przed sobą dwa finały.
Mecz Polski z Kolumbią zostanie rozegrany w niedzielę. Początek o godz. 20.
ZOBACZ WIDEO Ostre słowa pod adresem Adama Nawałki. "Meczem z Senegalem się skompromitował"