Za kadencji Adama Nawałki reprezentacja Polski rzadko traci gola jako pierwsza, ale gdy już do tego dojdzie, można zapomnieć o tym, że Biało-Czerwoni będą potrafili odrobić straty.
Polacy przegrali cztery ostatnie mecze, w których musieli gonić wynik. Zaczęło się od wyjazdowego spotkania el. MŚ 2018 z Danią (0:4). 1 września ubiegłego roku w Kopenhadze dobiegła końca niesamowita seria Biało-Czerwonych, którzy nie musieli odrabiać strat w żadnym z dwunastu wcześniejszych meczów o punkty - śrubowali ją blisko dwa lata, od 8 października 2015 roku. A gdy już Duńczycy napoczęli podopiecznych Nawałki, tym trudno było się obronić. Kopenhaska klęska była drugą najwyższą porażką reprezentacji Polski w spotkaniu o stawkę w historii i pierwszą tak wysoką od meczu MŚ 2002 z Portugalią (0:4).
Kolejnym meczem, w którym to rywal pierwszy strzelił gola, było rozegrane w listopadzie towarzyskie spotkanie z Meksykiem (0:1). Trójkolorowi prowadzili w Gdańsku od 13. minuty, a Polakom nie udało się odrobić strat, choć mieli na to niemal całe spotkanie. W marcu natomiast Polacy musieli gonić wynik w meczu kontrolnym z Nigerią (0:1). Wtedy czasu mieli mniej, bo Victor Moses pokonał Bartosza Białkowskiego w 61. minucie, ale też nie potrafili wstać z kolan.
Teraz na inaugurację udziału w MŚ 2018 potwierdziło się, że podopieczni Nawałki mają miękkie szczęki i po pierwszym ciosie nie są w stanie stanąć mocno na nogach. Ostatnim meczem, którego Biało-Czerwoni nie przegrali, choć stracili gola jako pierwsi, było rozegrane 14 listopada 2016 roku towarzyskie spotkanie ze Słowenią (1:1). A by znaleźć wygrany przez Polaków mecz, w którym musieli odrabiać straty, trzeba się cofnąć aż 13 listopada 2015 roku i kontrolnego spotkania z Islandia (4:2).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. Kuriozalna bramka dla rywali. Ekspert wskazał głównego winnego
Ogółem zespół Nawałki tracił bramki jako pierwszy w 12 meczach: dwa z nich wygrał, dwa zremisował, a osiem przegrał. O stawkę takich spotkań były trzy i wszystkie Polacy przegrali: w el. Euro 2016 z Niemcami (1:3), w el. MŚ 2018 z Dania (0:4) i teraz na MŚ 2018 z Senegalem (1:2). Gonić wynik Biało-Czerwoni musieli też w obu spotkaniach el. Euro 2016 ze Szkocją, w których prowadzili 1:0, by przegrywać 1:2 i ostatecznie zremisować 2:2.
Problem mentalny reprezentacji jest jednak głębszy, a jego objawy zaczęły być widoczne sukcesie na Euro 2016. Polacy sami rzadko wstają z kolan, ale za to okazują litość rywalom. Od początku el. MŚ 2018 aż cztery razy zdarzyło im się stracić koncentrację przy korzystnym wyniku i roztrwonić dwubramkową przewagę. Doszło do tego w meczach el. MŚ 2018 z Kazachstanem (2:2) i Czarnogórą (4:2) oraz w spotkaniach towarzyskich z Koreą Południową (3:2) i Chile (2:2).
W meczach z Czarnogórą i Koreą Południową Polakom udało się odzyskać prowadzenie, ale Kazachom i Chilijczykom już nie odpowiedzieli. Do tego w pierwszym spotkaniu el. MŚ 2018 z Danią (3:2) Biało-Czerwoni sami zafundowali sobie nerwową drugą połowę. Od 48. minuty prowadzili 3:0, by dać sobie wbić dwa gole i drżeć o wynik do końcowego gwizdka.
Popatrzcie jak gra Islandia, gdzie mieszka mniej ludzi niż w Bydgoszczy