Sprawa Kamila Glika to najbardziej palący temat wokół reprezentacji Polski. Jeszcze na zgrupowaniu w Arłamowie wydawało się, że tylko cud może sprawić, że stoper Monaco pojedzie na mistrzostwa świata. Teraz okazuje się, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby Adam Nawałka mógł korzystać z Glika na rosyjskim turnieju.
Poniedziałek był pierwszym sądnym dniem dla stopera. Pascal Boileau, u którego przeszedł konsultacje, nie ma wątpliwości, że piłkarz zdąży się wykurować przed rozpoczęciem MŚ w Rosji. TVN24 powiedział, że Glik powinien teraz tydzień odpocząć, ale później będzie gotowy na... pierwszy mecz.
Ciut inaczej do całej sprawy podchodzi Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji, który w Arłamowie przekonywał, że Glika czeka 5-6 tygodni przerwy. Teraz także tonuje nastroje. - Uprzedzamy, że może być różnie. Teraz poprawa następuje nadspodziewanie szybko, ale do mundialu zostało już mało czasu. Kamil na zgrupowaniu w Juracie nie trenował, bo oszczędzaliśmy ścięgno Achillesa. W Arłamowie trenował trzy dni, zanim się stało nieszczęście z barkiem - powiedział portalowi sport.pl (więcej pisaliśmy w TYM MIEJSCU).
Glik we wtorek spotka się m.in. z Jaroszewskim. Odbędzie serie testów, po których doktor wyda ostateczną decyzję. Ta ma być znana około godziny 15.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Uraz Kamila Glika. Lekarz kadry Jacek Jaroszewski może zrezygnować!