Adam Nawałka chce, by sobotni mecz jak najbardziej imitował to, co będzie się działo za kilkanaście dni w Rosji. Wewnętrzne spotkanie, które rozpocznie się o godzinie 17.00, ma wyglądać niemal tak samo jak starcia mundialowe. Dwie połowy, 90. minut, sędziowie, którzy również będą występować na mistrzostwach (w sobotę do Szymona Marciniaka dojedzie jeszcze duet jego asystentów Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki), a nad wszystkim czuwający system VAR.
Nawet sędziowie mundialowi
Obecność Marciniaka można rzecz jasna traktować tylko jako element szkoleniowy (w piątek kadrowicze brali udział w dyskusji z naszym eksportowym sędzią, dopytywali o system powtórek oraz nowinki w przepisach), jednak chodzi także o coś zupełnie innego. Nawałka doskonale zdaje sobie sprawę, że w sobotę na murawie mogą lecieć iskry. Niektórzy piłkarze wiedzą, że kwestia ich udziału w mundialu wisi na włosku, jest tylko w ich rękach i nogach. Dobrą grą i zaangażowaniem można podnieść z murawy w Arłamowie życiową szansę. I to może spowodować, że momentami na boisku może być gorąco. Od tego ma być więc najlepszy polski sędzia: by studzić rozgrzane głowy i panować nad boiskowymi wydarzeniami. Przed dwoma laty było zresztą podobnie, z czerwoną kartką wyleciał z boiska Jakub Wawrzyniak.
Zmęczenie daje o sobie znać
Nawałka na zgrupowaniu daje piłkarzom mocno w kość, najbardziej odczuł to jak na razie Krzysztof Mączyński, który zmagał się z problemami przeciążeniowymi. Zawodnik Legii przeszedł badania, które nie wykazały poważniejszych kłopotów. Jedynym graczem, który toczył zaciętą walkę z czasem, był Łukasz Skorupski. Jego zbite biodro bolało jeszcze w piątek. Piłkarz miał się jednak zarzekać, że nie wyobraża sobie wewnętrznej gry bez niego. Dobre informacje z piątku: do treningów wrócili Kamil Glik oraz Jakub Błaszczykowski.
Ostatnie dni były dla piłkarzy bardzo intensywne, po dwa treningi dziennie w takich upałach to sporo, piątkowe popołudnie było więc dla nich wolne. Golf, bilard, odpoczynek - jednym słowem: regeneracja, by w sobotę być znów w pełni sił. Piłkarze są zmęczeni fizycznie, ale - wbrew temu, co powtarzają na każdym kroku - męczą ich także kibice. Oczywiście, żaden z nich tego głośno nie powie, bo zostałby zapewne medialnie zlinczowany, ale wszystkie ich zachowania pokazują, jak bardzo chcą unikać szaleństwa na "poziomie 0" w hotelu Arłamów. Po grze w golfa spora część z nich przemykała podziemnym tunelem, zdecydowana większość nie wyściubia nosa poza wydzielone dla nich i dokładnie pilnowane przez ochroniarzy hotelowe skrzydło.
Wizyta agentów polskiej gwiazdy
Piątek uatrakcyjnili wszystkim współpracownicy Roberta Lewandowskiego, którzy przylecieli do Arłamowa na dwie godziny. Jerzy Kopiec, współpracownik nowego menedżera Polaka Pinhasa Zahaviego, oraz Tomasz Zawiślak - przyjaciel "Lewego" prowadzący jedną z jego firm - przylecieli po południu helikopterem. Byli dwie godziny. Biorąc pod uwagę wszystkie medialne doniesienia z ostatnich dni, ale także słowa Sławomira Peszki mówiącego, że o zamiarach Lewego wie od dwóch miesięcy, można wysnuć tylko jeden wniosek: za kulisami, z dala od mikrofonów i kamer, toczy się gra grubych ryb.
Można też marudzić, że opcją idealną byłoby, gdyby Lewandowski wszelkie sprawy kontraktowe i transferowe z ewentualnym swoim nowym klubem miał załatwione do rozpoczęcia mundialu. To jednak na tyle dobry i przede wszystkim doświadczony zawodnik, że trudno przypuszczać, iż zamieszanie może wpłynąć na jego dyspozycję podczas mundialu. Poza tym jedna oczywistość: Lewy o bilet do Rosji nie walczy, on ma go w kieszeni. Może się więc od czasu do czasu oderwać wzrokiem od ostatecznego celu. Wielu jest jednak w kadrze takich, którzy w sobotę wyjątkowo mocno czuć będą nóż na gardle.
https://sportowefakty.wp.pl/ms-2018/wideo//ms-2018-marciniak-tajna-bronia-kadry-nawalki-pilkarze-chca-znac-kazdy-niuans
ZOBACZ WIDEO. Marciniak tajną bronią kadry Nawałki. "Piłkarze chcą znać każdy niuans!"
mecz o wszystko
he he co za stek bzdur