Dramat Mohameda Salaha rozpoczął się w 25. minucie sobotniego finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt (1:3), kiedy w środkowej strefie boiska próbował osłonić piłkę przed Sergio Ramosem. Kapitan Królewskich zastosował niedozwoloną nawet w judo dźwignię, dzięki czemu przewrócił Egipcjanina, a przy ograniczonej chwytem Hiszpana możliwości zamortyzowania upadku gwiazdor Liverpoolu nabawił się urazu stawu barkowego.
Król strzelców Premier League nie był w stanie kontynuować gry, a wstępne prognozy mówiły nawet o tym, że może zabraknąć na MŚ 2018. Czarny scenariusz jednak się nie sprawdził i wszystko wskazuje na to, że Salah będzie mógł wystąpić w Rosji, ale w pierwszym meczu turnieju z Urugwajem Faraonom nie pomoże.
We wtorek Egipcjanin przeniósł się do Hiszpanii, gdzie przejdzie rehabilitację, która ma trwać co najmniej trzy tygodnie. To oznacza, że zaplanowane na 15 czerwca spotkanie z Urusami obejrzy z trybun, ale może być gotowy do występu w kolejnych meczach z Rosją (19.06) i Arabią Saudyjską (25.06).
- Od razu po tym, jak poznaliśmy diagnozę, wspólnie ze sztabem reprezentacji Egiptu przygotowaliśmy plan leczenia. Mohamed jest smutny z powodu tego, co się stało, ale teraz całą swoją uwagę koncentruje na rehabilitacji. Co do zasady powinna ona trwać od trzech do czterech tygodni, ale będziemy starali się ją przyspieszyć. To nasz wielki cel - przyznał na łamach "Marki" Ruben Pons, fizjoterapeuta Liverpoolu, który ma pomóc Egipcjaninowi w szybkim powrocie do zdrowia.
Mohamed Salah może być jedną z największych gwiazd zbliżającego się mundialu. 26-latek ma za sobą najlepszy sezon w karierze. W 52 występach dla Liverpoolu strzelił aż 44 gole, do których dorzucił 16 asyst. 32 bramki zdobył w Premier League, zostając królem strzelców angielskiej ekstraklasy i bijąc rekord rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO Kibice się doczekali! Lewandowski, Krychowiak, Szczęsny i Teodorczyk dotarli na zgrupowanie