Zespoły McLarena oraz Ferrari jak na razie są jedynymi teamami, które w dalszym ciągu używają systemu odzyskiwania energii kinetycznej. Obie stajnie wydały miliony dolarów na rozwój tej technologii. Warto przpomnieć, że z KERS-u zrezygnował nawet sam pomysłodawca, zespół BMW Sauber.
Zdaniem szefa McLarena - Martina Whitmarsha system ten przyniósł jego stajni wiele korzyści i nie zamierza z niego rezygnować. - Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że nie będziemy pozbywać się KERS-u. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z faktu, że dysponujemy tak silnym pakietem tego systemu - zaznaczył Whitmarsh.
Szef McLarena podkreśla, że KERS dla całego zespołu jest dużym ułatwieniem. - To jest wbudowane w nasz bolid. Jeżeli nie korzystalibyśmy z tego systemu, nasz samochód uległby znacznej przemianie. To na pewno jest jakiś plus, ale generalnie KERS daje nam sporo korzyści - mówi szef McLarena.
Zdaniem Whitmarsha zespół przynajmniej do końca tegorocznych wyścigów nie zrezygnuje z tej technologii. - Mamy zamiar korzystać z KERS-u w pozostałej części sezonu. Alternatywnym wyjściem jest przemiana bolidu pozbawionego tego systemu. W rezultacie jednak musielibyśmy wykorzystać sporo zasobów z pakietu na przyszły sezon, przez co zostałby on pomniejszony - kontynuuje Whitmarsh.
Szef brytyjskiego teamu podkreślił także wyraźnie, że jego zespół zastosuje się do zaleceń FOTA, w myśl których w kolejnym sezonie wszystkie stajnie zmuszone będą zaprzestać korzystania z systemu odzyskiwania energii kinetycznej. Dodał on również, że KERS nie był złą inwestycją. - Myślę, że McLaren, a przede wszystkim Mercedes włożyli sporo wysiłku w opracowanie tego pakietu. Przez wzgląd na sportowe czynniki nie zamierzamy jednak korzystać z niego w przyszłym roku - powiedział Whitmarsh.
Według Whitmarsha w kwestii systemu KERS należy zastosować zasadę: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. - KERS widnieje jeszcze w przepisach na kolejny sezon, ale w myśl nowej ery Formuły 1, należy pamiętać o współpracy wszystkich teamów. Czasami musisz zrezygnować z własnych, krótkoterminowych korzyści na rzecz interesu całego sportu. Zaakceptowaliśmy to, że większość zespołów po prostu nie chce używać tego systemu i jesteśmy gotowi odstąpić od naszego stanowiska - zakończył szef McLarena.