Casey Stoner zadowolony z ogromnej przewagi

Po tym jak Australijczyk był najszybszy podczas testów w Malezji miesiąc temu po powrocie na tor po operacji nadgarstka, teraz Stoner okazał się najszybszy w Katarze. W Malezji Stoner był szybszy o 0.094s od aktualnego mistrza świata - Valentino Rossiego. Teraz przewaga okazała się aż dziesięciokrotnie większa. W ostatnim dniu testów Australijczyk był lepszy od Rossiego o dokładnie 1.228s. Pomiędzy nimi uplasował się jeszcze Jorge Lorenzo, podobnie jak Włoch - z Yamahy.

W tym artykule dowiesz się o:

Aby lepiej zilustrować jak Australijczyk zdystansował rywali, trzeba zaznaczyć że Jorge Lorenzo był lepszy od Alexa de Angelisa, który miał dziesiąty czas, również o całą sekundę.

- Jestem oczywiście bardzo szczęśliwy z czasów okrążeń i rytmu jakim dzisiaj jeździliśmy, jednak i tak wolałbym mieć możliwość wykonania większej ilości okrążeń i przetestowania trochę dodatkowych rzeczy - powiedziała gwiazda zespołu Ducati Marlboro.

Stoner - podobnie jak Rossi, Lorenzo i wielu innych, nie odnotowali czasu okrążenia podczas mokrego pierwszego dnia testów. Jednak dzień później był już lepszy od Rossiego o 0.6 sekundy. Ostatni dzień testów był przeprowadzony w zaskakująco chłodnych warunkach.

- Wiedzieliśmy, że warunki torowe stają się gorsze około godziny 22 i tak się stało. Niewiele mi brakowało do wypadku w zakręcie nr 2, bardzo podobnego jak zdarzył mi się rok temu. Warunki stawały się coraz trudniejsze więc zdecydowaliśmy się godzinę przed czasem zakończyć jazdę.

Jeśli chodzi o nowe elementy, Stoner i drugi zawodnik Ducati - Nicky Hayden - eksperymentowali z nową elektroniką oraz nowym modelem wahacza z włókna szklanego.

- Ciągle chcieliśmy poradzić sobie z pewnymi rzeczami w elektronice - kilka z nich przyniosło rezultaty, inne nie. Potwierdzam też dobre odczucia nowego wahacza, jednak musimy nad nim spędzić trochę czasu na Jerez podczas testów.

Na Sepang Stoner miał kłopoty z nadgarstkiem - tamten tor zawiera wiele ostrych zakrętów i mocnych dohamowań. Losail w Katarze jest bardziej płynnym torem, dlatego Australijczykowi ból aż tak nie dokuczał. Jednak i tak o symulacji dystansu całego wyścigu nie mogło być mowy, gdyż nie pozwalała na to ciągła rehabilitacja operowanej pod koniec roku ręki.

- Nadgarstek aż tak się nie odzywał - nie bolało jak na Sepang, jego możliwość ruchu też była lepsza. Musimy zobaczyć co będzie na torach z większymi dohamowaniami i lewymi zakrętami, gdzie kłopoty mogą być - dodał mistrz świata z roku 2007.

Komentarze (0)