- Mam nadzieję że Melandri nie przychodzi do Kawasaki zbyt rozzłoszczony i umotywowany, ponieważ szybko zda sobie sprawę, że jeśli Kawasaki nie zmieni się radykalnie, to znowu będzie w ogonie klasyfikacji punktowej - powiedział West w wywiadzie dla jednego z włoskich magazynów. - Sytuacja Kawasaki jest żenująca, i taka była moja sytuacja przez cały rok.
- Dziękuję Kawasaki za danie mi szansy ścigania się w MotoGP, ale muszą zacząć coś robić, w przeciwnym razie nigdy z tego dołka nie wyjdą.
Anthony West mówi, że powodem słabej formy zespołu było również złe wykorzystywanie dobieranego ogumienia.
- Z naszym motocyklem nigdy nie byliśmy w stanie tak wykorzystywać opon jak robili to Rossi czy Stoner. Próbowałem Brnie, chciałem też zrobić tak na Misano, ale nie byliśmy w stanie zrobić nic więcej.
- Używaliśmy opony z przodu w taki sposób, jak nie robił tego nikt inny. Prawdopodobnie tylko Suzuki kiedy byli w tak słabej formie jak my...
West przyznał, że sprawy wyglądały tak kiepsko, że gdy powrócił do jazdy na zeszłorocznym modelu motocykla, okazało się że jest szybszy.
- Podczas testów w Brnie zdecydowałem się wrócić do motocykla z roku 2007 i moje osiągi się polepszyły, i fakty były takie że w kilku ostatnich wyścigach okazywałem się lepszy niż John Hopkins. On chciał pozostać przy nowym motocyklu i miał przez to same problemy.
- Na ostatnią część sezonu postawiłem sobie cel - chciałem być przed Hopkinsem i Melandrim. W Australii pokonałem ich obu, w Japonii często byłem szybszy od nich. Chciałbym powiedzieć że straciłem swoje miejsce na rzecz dwóch motocyklistów, którzy byli wolniejsi ode mnie... - mówi wyraźnie rozgoryczony Anthony West.