- Rozpocznę rywalizację z trzeciej linii. To nie katastrofa. Jestem zbyt daleko od pole position, ale niestety wywróciłem się i straciłem wiele cennego czasu. Z drugiej strony jestem bardzo zadowolony, że nie stało mi się nic poważnego i w zasadzie wszystko jest ze mną w porządku. Wiemy, że wciąż musimy poprawić nasz motocykl, szczególnie jeśli chodzi o przyspieszanie i trakcję na tym torze. Trudno jest tu złapać dobrą przyczepność, więc musimy pracować wychodząc z tego punktu widzenia - dała do zrozumienia włoska legenda wyścigów MotoGP.
Do nie najlepszych sobotnie kwalifikacje może także zaliczyć partner Rossiego z Ducati, Nicky Hayden. - Nie mieliśmy tak dużych strat, ale gdy pod sam koniec założyliśmy ostatni komplet opon, straciłem panowanie nad przodem w środku ostatniego zakrętu. Opanowałem to, ale zmierzaliśmy prosto na ścianę, więc zahamowałem, slicki nie poradziły sobie z mokrą trawą na poboczu i było po wszystkim. Z pewnością mogłoby się bez tego obejść, ale ostatecznie nie było to nic wielkiego. Tak naprawdę w sobotę miałem pierwszą okazję by jeździć z nowym podwoziem na suchej nawierzchni, jednak wciąż potrzebuję czasu, aby dostroić ustawienia.