- Ja jestem sobą, niczego nie udaję, jestem zwycięzcą. Nie było łatwo, w trakcie przygotowań było wiele kryzysów, ale wykonałem ciężką pracę. Największym testem i wyzwaniem jest fakt, że przed pojedynkiem z Jamesem McSweeneyem nie miałem czasu na odpoczynek po walce z Michałem Kitą - twierdzi mistrz KSW w kategorii ciężkiej Karol Bedorf przed sobotnią obroną trofeum.
Przypomnijmy, że rywal Polaka na KSW 34, w październiku minionego roku w Londynie poddał w pierwszej rundzie Marcina Różaskiego. Starcie o pas będzie głównym pojedynkiem wieczoru sobotniej gali.
rozmawiał Artur Mazur