Kowalkiewicz przegrała z Penne przez balachę w pierwszej rundzie i doznała piątej z rzędu porażki w UFC (czytaj relację z walki >>>). 35-latka zaliczyła nieudany powrót do oktagonu po poważnej kontuzji gałki ocznej odniesionej w lutym ubiegłego roku.
- Hej kochani. Już jestem w hotelu, nic mi nie jest, ręka ok, tylko wiecie... pęka mi serce. Nie będę nikogo przepraszać, że kogoś zawiodłam, bo najbardziej zawiodłam samą siebie. Byłam pewna, że to wygram i chyba ta pewność mnie zgubiła. Dziękuję wam wszystkim za wsparcie, hejterów proszę o chwilę empatii, odpuśćcie mi chociaż przez kilka dni - powiedziała Karolina Kowalkiewicz na Instastories.
- Ciężko jest, bo kiedy coś kochasz najmocniej na świecie i to przestaje ci wychodzić, to trzeba znaleźć jakąś nową pasję w życiu i to boli po prostu. Ale będzie okej! - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!
Przed walką Polka była stawiana w roli niewielkiej faworytki bukmacherów. Łodzianka zapowiadała, że jest w świetnej formie, którą szlifować pomagała jej m.in. Joanna Jędrzejczyk.
- Dajcie mi kilka dni. Trochę się ogarnę, poukładam wszystko w głowie i się odezwę - zaapelowała była mistrzyni KSW.
Zobacz także:
Przegrał z Gamrotem, chce walki z legendą
Dana White odpiera zarzuty