Chodzi o starcie z budzącym postrach w wadze ciężkiej Francisem Ngannou. "Predator" 27 marca zdobył mistrzowski pas Ultimate Fighting Championship, brutalnie nokautując w rewanżu Stipe Miocicia. Fighter pochodzący z Kamerunu to najsilniej bijący zawodnik w świecie MMA.
Jan Błachowicz, który pod koniec kariery chce spróbować swoich sił w królewskiej kategorii wagowej, w rozmowie z Rafałem Mandesem zdradził, że bez wahania przyjąłby ofertę starcia z Ngannou, gdyby pojawiła się nawet teraz.
- Mam już 38 lat, jestem bliżej końca startów, więc gdyby była taka propozycja, to nie mógłbym jej odrzucić. Poza tym jakbym jej teraz nie wziął, to taka oferta mogłaby się już nie pojawić. Tak jak mówię - ja już nie mam czasu na odrzucanie tak fajnych, prestiżowych walk i to zarówno sportowo jak i medialnie. Wziąłbym taki pojedynek bez zastanowienia - powiedział na łamach "Super Expressu".
ZOBACZ WIDEO: Michał Materla mówi o kulisach rozstania z KSW. Opowiada o ambitnych planach EFM SHOW
Jak na razie UFC jednak bliżej do zestawienia Kameruńczyka z Jonem Jonesem bądź Derrickiem Lewisem. Z drugiej strony w wadze półciężkiej Glover Teixeira w pełni zasłużył na starcie z Polakiem. Brazylijczyk wygrał pięć ostatnich pojedynków, w pokonanym polu zostawiając m.in. pogromcę Błachowicza - Thiago Santosa.
Niewykluczone jednak, że w przyszłości UFC będzie chciało zestawić ze sobą czempionów wagi półciężkiej i ciężkiej. Taka sytuacja miała już miejsce w historii organizacji m.in. w 2018 roku, kiedy Daniel Cormier znokautował Stipe Miocicia i został podwójny mistrzem.
Zobacz także:
Wielkie MMA w TVP Sport. Stacja nabyła prawa do gal dużej organizacji
Mistrz szykuje się do walki. Duże wzmocnienie w EFM SHOW