[tag=20051]
Mamed Chalidow[/tag] wygrał już w I rundzie walkę ze Scottem Askhamem podczas KSW 55. W 36. sekundzie walki wyprowadził "zabójczy" cios. Trafił idealnie wysokim kopnięciem Brytyjczyka. Sędzia błyskawicznie zakończył walkę. Nie było wątpliwości, że ten nokaut przejdzie do historii MMA. Całą relację z tego pojedynku znajdziesz TUTAJ >>.
- Wow, co to było! - krzyknęli wspólnie komentujący galę: Andrzej Janisz i Łukasz Jurkowski. - Jedyny, niepowtarzalny, zjawiskowy Mamed Chalidow.
ZOBACZ ten nokaut.
WOW!!! What a knockout!!! Mamed Khalidov regains his crown!! #KSW55 pic.twitter.com/1bKnY9KXZm
— KSW (@KSW_MMA) October 10, 2020
Dzięki tej wygranej Chalidow wrócił na tron wagi średniej w KSW. Przecież stawką pięciorundowego starcia był należący do Askhama pas kategorii średniej, który Chalidow zwakował w 2018 roku.
Wygrana wojownika mieszkającego w Olsztynie była pierwszą od maja 2017 roku, kiedy to podczas KSW 39 pokonał Borysa Mańkowskiego. Potem przyszły trzy przegrane walki: dwie z Tomaszem Narkunem i jedna z Askhamem. Ta ostatnia odbyła się w grudniu 2019 roku. Po dziesięciu miesiącach Chalidowowi udało się zrewanżować.
Obecny bilans Czeczena reprezentującego Polskę to 35 walk wygranych, 7 przegranych i 2 zremisowane.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chalidow postawił KSW sprawę jasno. "Jeśli mam walczyć, to ze Scottem Askhamem"