Po raz pierwszy do walki Normana Parke z Mateusem Gamrotem doszło w maju 2017 roku na PGE Narodowym. Wówczas to Polak okazał się lepszy od weterana UFC po jednogłośnej decyzji sędziów.
W rewanżu, kilka miesięcy później w Dublinie, emocji nie brakowało. Zła krew pomiędzy zawodnikami spowodowała duże zainteresowanie pojedynkiem. Starcie zakończyło się przez przypadkowy faul Gamrota w 2. rundzie i uznano je za nieodbyte.
Po nie najlepszym początku przygody w KSW, Parke w kolejnych występach dla polskiej federacji udowodnił swój duży potencjał. Reprezentant Irlandii Północnej pokonał kolejno czterech Polaków, m.in. Borysa Mańkowskiego i Marcina Wrzoska, a na jego biodrach zawisł tymczasowy pas KSW w kategorii lekkiej.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): walka, jakiej w Polsce nie było! "Uważają, że porywam się z motyką na słońce"
Teraz 33-latek z Bushmills zaapelował do Gamrota, aby ten dał mu kolejną szansę pojedynku.
"To jest największa walka w KSW, która może się wydarzyć. Pokonałem jego dziewczynę Borysa, ale chłopak lubi grać w brudną grę. Nic nie muszę mówić tylko podpisz kontrakt i dajmy ludziom oglądać dobrą walkę przez pięć rund" - napisał Parke na Facebooku.
Czytaj także:
UFC. Mistrzowska szansa przed Janem Błachowiczem
Krzysztof Jotko odsłonił kulisy gal UFC