Pudzianowski walczy dla KSW od 2009 roku. Były strongman przechodził do MMA jako pięciokrotny mistrz świata, przyciągając na gale Konfrontacji Sztuk Walki sporą rzeszę nowych fanów. Jego debiutanckie starcie z Marcinem Najmanem śledziło w szczytowym momencie ponad 4 miliony widzów.
Od 2012 roku "Pudzian" jest jednym z zawodników, którzy najlepiej "sprzedają" gale w płatnym systemie PPV. 43-latek stoczył do tej pory 21 zawodowych pojedynków, wygrywając 13 z nich. W pokonanym polu były siłacz zostawił m.in. Pawła Nastulę, Oliego Thompsona czy Rollesa Gracie.
Okazuje się jednak, że relacje pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim a jednym z właścicieli KSW nie zawsze były dobre. - Byliśmy z sobą pokłóceni bardzo długo. Gdzieś tam u siebie na Instagramie wrzuciłem relację, że między nami jest już sztama. Ale faktycznie pluliśmy na siebie przez długi okres tak na poważnie. Wydaje mi się, że zasłużyłem i on i ja na to, że po tylu latach wspólnej pracy możemy sobie czasami powiedzieć rzeczy, które są niemiłe. I pierwszy raz może publicznie pozwoliłem sobie na jakąś krytykę jego osoby, ale ja, nie wchodząc w szczegóły, poczułem się przez niego po prostu oszukany i ta moja frustracja wyszła podczas wywiadów i później mu to w prywatnej rozmowie powiedziałem dlaczego tak, a nie inaczej się zachowałem - powiedział Martin Lewandowski w rozmowie z Pawłem Wyrobkiem dla "MMA Rocks".
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): Toledo brutalnie znokautowany, popis Ormanowa na ACA
Konflikt został już jednak zakończony, a "Pudzian" nieprzerwanie od 11 lat pozostaje zawodnikiem KSW. - Przegadaliśmy to sobie. Daliśmy sobie po pysku i już jest ok - dodał Lewandowski.
"Pudzian" 21 marca miał zmierzyć się z Quintonem Domingosem na gali KSW 53 w Łodzi, ale z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie zostało odwołane.
Czytaj także:
Izu Ugonoh zawalczy dla KSW
UFC reaguje na aresztowanie Jona Jonesa