MMA. KSW 52. Damian Janikowski - Szymon Kołecki. Sztangista lepszy od zapaśnika! Nokaut olimpijczyka

Materiały prasowe / KSW MMA / Na zdjęciu: Szymon Kołecki
Materiały prasowe / KSW MMA / Na zdjęciu: Szymon Kołecki

Szymon Kołecki (8-1) najlepszym polskim olimpijczykiem w MMA? Na to wygląda. Mistrz z Pekinu w podnoszeniu ciężarów w drugiej głównej walce KSW 52 w Gliwicach pokonał zapaśnika, Damiana Janikowskiego (4-3).

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Olimpijska jakość w klatce[/b]

Wcześniej obaj wojownicy byli znani z olimpijskich mat i pomostów. W swoich bazowych dyscyplinach osiągali wielkie sukcesy. 37-letni Szymon Kołecki to mistrz z Pekinu i wicemistrz olimpijski z Sydney w podnoszeniu ciężarów. Damian Janikowski, jako zapaśnik, sięgnął po brązowy medal w Londynie. Po wielu sukcesach obaj postanowili spróbować swoich sił w klatce.

Kołecki rozpoczął przygodę z MMA w 2017 roku. W debiucie pokonał po błyskawicznej walce Dariusza Kaźmierczuka. W kolejnych miesiącach dopisał do rekordu zwycięstwa - z Wojciechem Balejką i Łukaszem Łysoniewskim, Michałem Orkowskim.

Janikowski swoją karierę od razu zaczął w Konfrontacji Sztuk Walki. Pokonał Julia Gallegosa, Antoniego Chmielewskiego, Yannicka Bahatiego i Tony'ego Gilesa.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #39: Kołecki o rewanżu z Pudzianowskim

Obaj poznali już gorycz porażki

Po dwóch kolejnych łatwych zwycięstwach sztangisty przyszedł czas na prawdziwe wyzwanie. W sierpniu 2018, podczas Babilon MMA 5, Kołecki zmierzył się z niepokonanym Michałem Bobrowskim i po raz pierwszy musiał przełknąć gorycz porażki. Plamę zmazał, gdy pokonał Mariusza Pudzianowskiego w hitowym starciu KSW 47.

Po trzech zwycięstwach przed czasem Janikowski również został rzucony na głęboką wodę. Na KSW 45 w Londynie zmierzył się z doświadczonym Michałem Materlą. Uległ mu przez nokaut.

Gorzką pigułkę musiał przełknąć również w marcu tego roku. Na gali KSW 47 wygrywał z Aleksandrem Iliciem, ale ostatecznie został brutalnie znokautowany wysokim kopnięciem w trzeciej rundzie pojedynku.

Sztangista lepszy od zapaśnika!

Pierwsza runda była pokazem mocy obu zawodników, którzy stracili przy tym bardzo dużo sił. Wdawali się w wymiany ciosów, emocji nie brakowało.

Znacznie ciekawsza była jednak druga, finałowa część pojedynku. Kołecki coraz odważniej polował na nokaut. Po jego kopnięciach Janikowski przewracał się na matę. Tam sztangista go trafiał, zdobywał przewagę.

W stójce zawodnik prowadzony przez Mirosława Oknińskiego udowodnił jednak, że potrafi mocno uderzyć. To tam rozbił wrocławianina i dopisał do swojego rekordu kolejny, ósmy już triumf!

- Jeszcze dużo pracy przede mną. Kilka dobrych walk na pewno stoczę - zapowiedział tuż po starciu Janikowski, który nie zamierza kończyć swojej przygody z mieszanymi sztukami walki.

W walce wieczoru gali KSW 52 w gliwickiej Arenie zmierzą się Mamed Chalidow i Scott Askham. Impreza transmitowana jest w systemie pay per view. Relacja "na żywo" i szczegółowe opisy pojedynków dostępne są na WP SportoweFakty.

Zobacz także:
-> MMA. Martyn Ford w zadebiutuje w KSW w październiku 2020 roku
-> KSW 52. Emocje na ważeniu! Zobacz, jak Scott Askham zaczepiał Mameda Chalidowa

Komentarze (2)
avatar
Jasiu_Kiela
8.12.2019
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Szacunek Czytaj całość
Janusz Kowalski
8.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W/g mnie najlepsza walka całej gali. Brawa dla obu Fighterów. Za wolę i serce do walki.