Jurkowski w Lublinie stoczy 21. walkę dla federacji KSW. Warszawianin debiutował w niej już w 2004 roku i został pierwszym, turniejowym mistrzem Konfrontacji Sztuk Walki. 27 kwietnia "Juras" będzie chciał wziąć odwet na Stjepanie Bekavaca za porażkę z 2004 roku.
Zawodnik Berkut WCA Fight Team wyznał, że jest zadowolony z treningów do drugiego starcia z Chorwatem. - Fajnie przebiegły przygotowania, bez żadnych urazów. Głowa spokojna. Jeszcze parę kilogramów do zrobienia, ale entuzjazm jest - powiedział Łukasz Jurkowski na media treningu.
Zobacz także: Azjatycka organizacja szykuje pojedynek legend
Jednocześnie komentator i konferansjer gal MMA zapewnił kibiców, że ci nie będą nudzić się w sobotni wieczór, oglądając jego występ. - Ja nie potrzebuje już walki taktycznej, z jakąś dramaturgią. Ja potrzebuję walki widowiskowej, która spodoba się kibicom, bo na końcu robi się to dla nich. Nie będę kalkulował, mam wrażenie, że Stipe też nie. To może być szybka walka, skończona nokautem. W jedną bądź drugą stronę. Ja nie mam już nic do stracenia, nie ścigam się z nikim. Nie będę walczył o mistrzowski pas. Chcę, aby ludzie zapamiętali tę walkę - dodał.
Starcie Jurkowskiego z Bekavacem poprzedzi walkę wieczoru KSW 48. Wydarzenie będzie transmitowane na sportowych antenach Polsatu.
Zobacz także: Były mistrz UFC zapowiedział powrót
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Niepokojąca forma Lechii. "W Gdańsku kolejny raz coś poszło nie tak"