Kita to jeden z weteranów polskiej sceny MMA. Zawodnik z Zabrza ma na swoim koncie 27 pojedynków i występy dla takich federacji jak KSW, Bellator czy M-1 Global. 38-latek pod koniec 2018 roku związał się kontraktem z organizacją Babilon MMA i w Żyrardowie powróci do klatki po 1,5-rocznej przerwie.
W studiu programu "Puncher Extra Time" Michał Kita przyznał, że nie może doczekać się powrotu do klatki. - Cieszę się, że wracam. Kiedyś bardzo mądry człowiek powiedział mi jedną rzecz: "rób wszystko, by nie być uzależnionym od walk". U mnie jest trochę inaczej. Mam propozycje, ale czasami z nich nie korzystam. W MMA nie biłem się od 1,5 roku - powiedział zabrzanin.
Były pretendent do tytułu mistrza wagi ciężkiej KSW w debiucie dla Babilon MMA będzie chciał zmazać plamę po dwóch ostatnich porażkach - z Michałem Andryszakiem i Viktorem Pestą. Kita jest stawiany w roli faworyta starcia z Arturem Głuchowskim.
- Chce mi się, a ciało mi na to pozwala. Kiedyś sobie zaplanowałem, że chcę mieć przynajmniej 30 stoczonych walk. Na razie mam 27, więc na pewno stoczę te brakujące trzy. Myślę, że jestem w stanie spokojnie zrobić te 6-7 pojedynków - dodał.
Gala Babilon MMA 7 będzie transmitowana na sportowych antenach Polsatu. Start o godzinie 19.30. Pojedynek Kity z Głuchowskim poprzedzą walki z udziałem m.in. Kamila Oniszczuka, Daniela Rutkowskiego czy Piotra Niedzielskiego.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #28: najlepsze akcje z gali FEN 23