Główny pojedynek gali w Nowym Jorku zakończył się bez niespodzianki. Już w 1. rundzie Cormier pokazał, że Lewisowi będzie trudno z nim wygrać. 39-latek z San Jose sprowadził przeciwnika do parteru dwukrotnie i tam bezkarnie go obijał, blokując możliwość podniesienia walki do stójki.
W kolejnej odsłonie starcia to "Czarna Bestia" postanowiła ruszyć do ataku. Derrick Lewis nie potrafił jednak trafić mistrza, a sam znalazł się w parterze, w którym ponownie był bezradny. W połowie rundy Daniel Cormier wpiął się za jego plecy i poddał go duszeniem zza pleców.
Dla "DC" była to pierwsza obrona mistrzowskiego tytułu w kategorii ciężkiej. Warty uznania jest fakt, że Amerykanin jest także czempionem wagi półciężkiej. W kolejnej walce zmierzy się on prawdopodobnie z Brockiem Lesnarem, a jego tytuł w dywizji do 93 kg zostanie zwakowany.
Z kolei Lewis przerwał passę trzech wygranych z rzędu w UFC. Pogromca Damiana Grabowskiego i Marcina Tybury to jednak nadal najlepiej nokautujący zawodnik w kategorii ciężkiej.
OBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"