Gala UFC 229 w Las Vegas na długo zapisze się w historii MMA. Wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali hitowego pojedynku Chabiba Nurmagomiedowa z Conorem McGregorem. W klatce wygrał Rosjanin, który w czwartej rundzie poddał swojego przeciwnika. Więcej jednak mówi się o tym, co wydarzyło się chwilę po walce.
Mistrz UFC w wadze lekkiej wyskoczył z klatki i rzucił się na ludzi Irlandczyka. Po chwili rozpętała się także bijatyka w oktagonie. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie, ale na szczęście udało się zaprowadzić spokój. Sprawą jednak zajmuje się policja, a także Komisja Atletyczna Stanu Nevada, która zastanawia się nad karą dla rosyjskiego wojownika.
- Myślę, że powinien zapłacić 250 tys. dolarów kary. Oczywiście zachowa mistrzowski tytuł, ale może zostanie zawieszony od czterech do sześciu miesięcy - komentuje szef UFC Dana White.
Wojownicy od dłuższego czasu są ze sobą skonfliktowani. Już raz doszło do podobnego zdarzenia. W kwietniu McGregor zaatakował autobus, w którym znajdował się Nurmagomiedow. White jednak uważa, że obu zdarzeń nie można porównywać.
- To nie wydarzyło się na gali i były inne okoliczności. Tym razem było mnóstwo kibiców. To kompletnie inna sytuacja. Atakiem McGregora zajmowała się nowojorska policja, a wydarzeniami z Las Vegas zajmie Komisja Atletyczna Stanu Nevada - tłumaczy.
Na razie nie wiadomo, kiedy poznamy decyzję w sprawie ewentualnej kary dla Rosjanina. W dodatku nic nie wskazuje na to, by konflikt został zażegnany, a w mediach już mówi się o ewentualnym rewanżu.
ZOBACZ WIDEO KSW 45: Akop Szostak wściekły na rywala po koszmarnym debiucie