Kibice w Stanach Zjednoczonych już nie mogą się doczekać czwartej w historii konfrontacji "Rampage'a" z Silvą. Dotychczas zawodnicy dwukrotnie mierzyli się ze sobą w czasach legendarnej organizacji Pride FC oraz raz w UFC. Bilans przemawia na korzyść Brazylijczyka, który wygrał dwukrotnie. Co ciekawe, ich pojedynki zawsze kończyły się brutalnymi nokautami.
Wanderlei Silva zapytany o powód przyjęcia propozycji czwartej walki z Amerykaninem wyznał, że: - Milion dolarów to dobry powód by wrócić do akcji. Mówię tu o samej podstawie. Mam jeszcze dwie walki z Bellatorem i w międzyczasie chciałbym jeszcze wrócić do Japonii w Rizin.
42-letni fighter z Kurytyby ostatni raz kibicom zaprezentował się w czerwcu 2017 roku na gali Bellator 180, kiedy przegrał z Chaelem Sonnenem.
Starcie Silvy z Jacksonem będzie jedną z dwóch głównych atrakcji gali w San Jose. W pojedynku wieczoru zmierzą się inni weterani UFC, Gegard Mousasi i Rory MacDonald.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie