Nurmagomedow w głównej walce gali w nowym Jorku zmierzy się z Maxem Hollowayem o tytuł mistrza UFC w wadze lekkiej. Jednocześnie Conor McGregor zostanie pozbawiony tego trofeum, zwłaszcza, że w oktagonie ostatni raz pojawił się ponad 500 dni temu.
Na kilka dni przed galą UFC 223 Rosjanin starł się w hotelu z przyjacielem "Notoriousa", Artemem Lobovem. Zamieszanie udało się opanować, ale najwidoczniej McGregor postanowił sam wyjaśnić rachunki z Nurmagomedovem i wybrał się osobiście do Nowego Jorku. W busie, który zaatakował Irlandczyk nie było jednak "Orła", a jedynie część jego sztabu trenerskiego oraz inni bohaterowie gali, w tym Karolina Kowalkiewicz.
Niepokonany zawodnik z Machaczkały prześmiewczo wypowiedział się o zachowaniu McGregora. - Chcesz ze mną porozmawiać? Wyślij mi adres. Musimy o czymś pogadać? Przyjdę do ciebie, nie ma problemu. Dorastałem patrząc na takie rzeczy. Nie widziałem jednak żeby ktoś rzucał krzesłami w autobus. Przecież to nie mój bus. Są tutaj wszyscy zawodnicy. Nie ma nawet mojej całej ekipy, tylko Ali Abdelaziz i Muhammed, mój trener.
Pretendent do tytułu w wadze lekkiej przyznał też, że nie chce, aby McGregor trafił do wiezienia, gdyż pragnie, aby UFC doprowadziło do walki z nim. - Szczerze mówiąc nie chcę żeby on trafił do więzienia. Musimy zawalczyć. Wyślijcie mi tylko lokalizację. Naprawimy to. Ty i ja, jeden na jednego - dodał Khabib Nurmagomedow w wywiadzie dla MMAFighting.com.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018