Dla 30-letniego Parke'a buł to już trzeci występ w dublińskiej hali 3Arena. Dotychczas "Stormin" jeszcze w niej nie przegrał, w 2014 i 2015 pokonując na galach UFC Naoyukiego Kotaniego i Rezę Madadiego. Rewanż z Gamrotem był jego trzydziestym pierwszym zawodowym pojedynkiem.
26-letni i niepokonany w trzynastu pojedynkach Gamrot jest jednym z najlepszych "lekkich" na Starym Kontynencie. Od czasu debiutu w 2012 roku, zawodnik Ankosu MMA Poznań wygrywał m.in. z Andre Winnerem, Timem Newmanem i Marifem Pirajewem.
"Gamer" został mistrzem KSW w 2016, pokonując Mansoura Barnaouiego, by następnie dwukrotnie obronić pas w starciach z Renato "Pezinho" i Parkiem.
Polak i Brytyjczyk rozpoczęli konfrontację od wymian ciosów w stójce. Mistrz KSW skutecznie go obijał, ale ten nie pozostawał mu dłużny. Sędziowie punktowi nie mieli łatwej pracy. Mateusz Gamrot dwa razy sfaulował. Najpierw trafił w krocze, a później przypadkowo palcem w oko.
Lekarz ostatecznie nie dopuścił Normana Parke'a do kontynuowania pojedynku po tym jak poznaniak drugi raz włożył palec w jego oko. Żadna ze stron nie była zadowolona i w stolicy Irlandii zrobiło się gorąco!
Wielkie zamieszanie rozpoczęło się w dublińskiej hali, gdzie doszło do spięć na trybunach pomiędzy polskimi i irlandzkimi kibicami. W klatce również obaj zawodnicy mieli sobie dużo do powiedzenia. W ruch poszły pięści.
Ostatecznie walka została uznana jako nieodbyta (no contest). Oznacza to, że jej wynik nie będzie wliczał się w oficjalny rekord żadnego z zawodników.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #11: Materla wyjaśnia, dlaczego odrzucił ofertę UFC (wideo)
No ale kumaci rozumieją że Gamer został zweryfikowany i to już Czytaj całość