Pojedynek rozpoczął się dla naszego zawodnika fantastycznie. Błachowicz, tak jak zapowiadał, od początku ruszył do ataku. Już pierwsza seria ciosów przyniosła zamierzony efekt. Po bardzo mocnym lewym sierpowym w 28. sekundzie pierwszej odsłony Amerykanin wylądował na deskach. I tylko zimna krew sprawiła, że przetrwał nawałnicę Polaka.
W pierwszej rundzie Błachowicz był stroną dominującą. Wszyscy sędziowie punktowi zapisali to starcie na jego konto. Douglas Crosby nawet w stosunku 10:8. Mocne ciosy Polak okupił jednak kontuzją. Najprawdopodobniej w tej rundzie, podczas jednej z wymian doznał kontuzji.
Niestety, w pozostałych rundach Błachowicz dał się wciągnąć w grę Cumminsa. Amerykanin sprowadzał Polaka do parteru i tam starał się kontrolować pozycję. "Durkin" miał również przewagę w pracy zapaśniczej i dysponował zdecydowanie lepszą wydolnością. Wszystko sprawiło, że wygrał pojedynek przez większościową decyzję (29:28×2, 28:28).
Tuż po zakończeniu walki Błachowicz udał się do szpitala. Tam zdiagnozowano u niego złamanie kciuka lewej dłoni. Kciuk prawej dłoni z kolei został wybity.
Przypomnijmy, że dla naszego półciężkiego była to 4. przegrana w federacji UFC. Polak w oktagonie odniósł 2 zwycięstwa, a w całej karierze odnotował ich 19.
[b]ZOBACZ TAKŻE. Joanna Jędrzejczyk: przenosiny do Ameryki to była słuszna decyzja
[/b]
Jest słaby , jego walki są nudne i przewidywalne , w kfc tez cię nie chcemy
Może Mirek okinski się tobą zajmie z o Czytaj całość