"Cyrk bólu" zadał weteranowi UFC mistrz Konfrontacji Sztuk Walki. Przez trzy minuty poznaniak dominował znacznie bardziej doświadczonego przeciwnika.
O ile przewaga Polaka w rundzie pierwszej nie była olbrzymia, tak zmieniło się to już w kolejnej odsłonie. Borys Mańkowski przeważał przede wszystkim w parterze. Obalił Brytyjczyka i nie dał mu powiedzieć ani słowa. Rozbijał go, Maguire był w katastrofalnej sytuacji. W ostatniej rundzie sytuacja nie uległa zmianie i reprezentant Ankosu Zapasy Poznań potwierdzał swoją świetną dyspozycję.
Werdykt nie mógł być inny. Przez jednogłośną decyzję wygrał "Diabeł Tasmański", który tym samym obronił pas wagi do 77 kilogramów! Była to już jego 19. wygrana w zawodowej formule MMA, z czego szósta z rzędu.
"Witam wszystkich serdecznie! Jesteście wspaniali, jak zwykle. Najlepsza forma życia, a to dzięki nim! Ankos MMA! Gdyby trzeba było jeszcze go obijać przez dwie rundy, to bym to zrobił. To dzięki mojemu poznańskiemu sztabowi" - wykrzyczał po walce mistrz, który zrobił prawdziwe show. Zabrał mikrofon Mateuszowi Borkowi, a w krakowskiej Tauron Arenie zapanowała prawdziwa euforia! Takich mistrzów kibice kochają.
W kolejnym pojedynku gali rękawice skrzyżują Mariusz Pudzianowski i Paweł Mikołajuw.
ZOBACZ WIDEO "Popek" przeszedł piekło: niesamowity ból, nie miałem sił