Siedem lat temu Mamed Chalidow zszokował świat! Po tej walce zrobiło się o nim głośno

7 listopada 2009 roku Mamed Chalidow otrzymał wielką szansę walki z mistrzem cenionej organizacji Sengoku, Jorgem Santiago. Zawodnik federacji KSW sprawił sensację na gali w Tokio, nokautując faworyzowanego Brazylijczyka w niecałe dwie minuty.

W tym artykule dowiesz się o:

Po efektownym zwycięstwie z Santiago o reprezentancie Polski zrobiło się głośno w światowym mediach. Wygrana nad cenionym weteranem UFC i Strikeforce była największym sukcesem w karierze zawodnika pochodzącego z Czeczenii. Mamed Chalidow przerwał też znakomitą serię 9 zwycięstw Santiago.

Do walki z Brazylijczykiem doszło na mocny kontraktu, jaki Chalidow podpisał na początku 2009 roku z japońską organizacją World Victory Road. Początek pojedynku w Takio nie zapowiadał sensacji. Santiago po minucie walki sprowadził pojedynek na matę ringu, gdzie starał się skontrolować Chalidowa. Ten jednak nie dał zająć rywalowi dominującej pozycji, a pewnym momencie zaatakował go ciosami będąc na plecach i pozbawił go przytomności. W narożniku zawodnika KSW byli Martin Lewandowski i Maciej Kawulski.

Do rewanżu, którego stawką był już mistrzowski pas Sengoku, doszło w marcu 2010 roku także w Tokio. Wówczas pojedynek trwał pełne pięć rund, a nieznacznie lepszy w oczach sędziów punktowych był Santiago, który zachował tytuł czempiona.

ZOBACZ WIDEO Piotr Małachowski: myślami jestem już przy Tokio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)