Federacja KSW od kilku dni informowała już, że kończą się wejściówki na krakowską arenę i pozostały już tylko pojedyncze sztuki. Oznacza to, że trzecia gala polskiego giganta MMA w stolicy Małopolski po raz kolejny zakończy się organizacyjnym sukcesem.
Trybuny Tauron Areny zostały podzielone na aż dziewięć kategorii. Najdroższe bilety, z najlepszym widokiem na klatkę, sięgały 300 zł, a najtańsze można było nabyć już za 70 zł. Z kolei uruchomiona niedawno pula wejściówek na płytę hali również powoli się wyczerpuję. Podział biletów zawiera aż 21 kategorii, najtańsze można nabyć za 300 zł, a najdroższe za nawet 2200 zł.
- Mariusz z Pawłem będą tę galę ciągnąć od strony komercyjnej. Wszyscy tutaj wiemy, że żeby utrzymać taki poziom sportowy i zapełnić tak dużą halę, to nie da się tego zrobić na wręcz roszczeniowych żądaniach. To jest biznes, zawsze to powtarzam. Ten komercyjny aspekt zawsze u nas w federacji istniał - powiedział na konferencji prasowej Martin Lewandowski.
Starcie Mariusza Pudzianowskiego z Pawłem "Popkiem" Mikołajuwem okazuje się więc wystarczającym magnesem, by przy nieobecności Mameda Chalidowa i Michała Materli wypełnić po brzegi Tauron Arenę, która przy okazji tego typu imprez może pomieścić nawet do 20 tysięcy kibiców. Przy KSW 37 można spodziewać się również nowego rekordu sprzedaży płatnych transmisji PPV, a koszt pojedynczej subskrypcji to 40 zł.
ZOBACZ WIDEO Paweł "Popek" Rak o powrocie do MMA i walce na KSW 37
Do tej pory KSW w Tauron Arenie gościła dwukrotnie. W grudniu 2014 roku, na gali KSW 29, kibice emocjonowali się m.in. pojedynkiem Mariusza Pudzianowskiego z Pawłem Nastulą. W listopadzie 2015 roku w Krakowie fani byli z kolei świadkami hitowego starcia w polskim MMA pomiędzy Michałem Materlą a Mamedem Chalidowem.
- Zainteresowanie jest bardzo duże. Nie spodziewaliśmy się aż takiego. Wiedzieliśmy, że "Popek" zrobi dużo zamieszania i będzie się mówiło o tym zestawieniu. To, co się dzieje, wykroczyło jednak poza moje najśmielsze oczekiwania - dodał Lewandowski.