Waldemar Ossowski: Hajs się musi zgadzać. Duża kasa w cyrku bólu?

PAP / Leszek Szymański
PAP / Leszek Szymański

Gala KSW 37 z walką pomiędzy Mariuszem Pudzianowski i Pawłem Rakiem z pewnością ma aspiracje, aby być najbardziej dochodowym wydarzeniem w historii polskiego MMA. Jakie wypłaty za ten pojedynek mogą zgarnąć mistrz świata strongmanów i znany raper?

Zawsze ciężko mówi się o zarobkach w najlepszej polskiej federacji i ogólnie w rodzimym środowisku mieszanych sztuk walki. Czasem zawodnicy za włożony trud otrzymują naprawdę śmieszne pieniądze. Wiadomo jednak, że w KSW walczą fighterzy, którzy są w stanie żyć tylko z MMA. Za nich uznaje się Mameda Chalidowa, Mariusza Pudzianowskiego i Michała Materlę. To są już gotowe marki w polskiej federacji, które zarabiają dla siebie i swojego pracodawcy godne sumy, bo po prostu swoimi osobami przyciągają rzeszę fanów.

Niestety, Polska to nie Stany Zjednoczone, gdzie UFC po gali publikuje wypłaty dla fighterów, a szkoda, bo wszystko byłoby jasne i przejrzyste. Do tej pory za najdroższą walkę w historii polskiego MMA należy uznać starcie z listopada ubiegłego roku na gali KSW 33, gdzie Mamed Chalidow pokonał Michała Materlę. Wówczas, wedle zapewnień menadżera szczecinianina, wypłaty dwóch bohaterów gali miały przekroczyć milion złotych i z pewnością tak też się stało. Zresztą samo KSW 33 stało na naprawdę wysokim poziomie sportowym, pobiło rekord sprzedaży PPV i wypełniło po brzegi krakowską Tauron Arenę, która w przypadku tego typu imprez może pomieścić niemal 20 tysięcy widzów. Tyle tylko, że dokładnych danych odnośnie pobitych rekordów również nie było i pozostają one w sferze domysłów.

Po roku od hitowego starcia na szczycie wagi średniej Kraków ponownie stanie się stolicą polskiego MMA. W klatce kibice nie zobaczą już jednak Chalidowa, nie będzie nawet Materli, zjawi się natomiast Mariusz Pudzianowski i debiutujący w KSW raper, którego na Facebooku śledzi ponad pół miliona ludzi. Pod tym względem "Popek" w federacji ustępuje tylko Mamedowi Chalidowowi, który ze swoim zasięgiem sięga już niemal miliona fanów. Czy stolica małopolski ponownie okaże się rekordowa dla Konfrontacji Sztuk Walki?

ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź

Dla "Pudziana" oferta za starcie na KSW 37 może być najwyższa w karierze. Od KSW 12 systematycznie wzrastały zarobki byłego mistrza świata strongmanów. Od 200 tysięcy, które w 2009 roku za starcie z Marcinem Najmanem sugerował "Super Express", później przewijały się kwoty 110 tysięcy dolarów za walkę z byłym mistrzem UFC oraz 350 tysięcy za pojedynek z Bobem Sappem w 2012 roku. A przecież od walki z niestraszną już wówczas "Bestią" minęły cztery lata. Kto wie, czy po zwycięstwach z Olim Thompsonem, Pawłem Nastulą i Rollesem Graciem kwota wynagrodzenia dla "Pudziana" nie sięgała już pół miliona złotych bądź więcej.

Choć cały czas jestem zdania, że za walkę "Pudziana" z "Popkiem" więcej zgarnie ten pierwszy, to z pewnością honorarium rapera nie będzie sięgać tylko 50 tysięcy, za jakie do ringu ze strongmanem wyszedł Najman. Po pierwsze, Paweł Rak ma obecnie większą wartość marketingową od Pudzianowskiego, a po drugie przyciąga do KSW nowych odbiorców. Warto przy okazji tej walki zastanowić się, jak wysoka musiała być kwota na stole podczas negocjacji z raperem, aby ten faktycznie odstawił na bok mało sportowy tryb życia, zaczął regularne przygotowania, a przede wszystkim katował się aż do skraju wyczerpania na treningach u "Różala".

Zwróćmy też uwagę na jeden ważny fakt. W tym przypadku promocja nie tyle kręci się wokół osoby Pudzianowskiego, co właśnie zawodnika urodzonego z Legnicy. Mało kto spodziewał się, że KSW zdecyduje się na show z pokazowym zatrzymaniem, aby jeszcze bardziej podkręcić promocję gali. Jestem więc zdania, że w przypadku grudniowej konfrontacji zarobek kontrowersyjnego rapera nie będzie dużo mniejszy niż jego rywala. Tym bardziej, że nadchodzące KSW 37 dużą oglądalność może wykręcić na Polonii, która w Wielkiej Brytanii sięga już miliona osób, a gdzie raper miał przecież dużą popularność.

Czy starcie przez wielu uważane za "freak" będzie najdroższą walką w historii polskiego MMA? Z pewnością ta konfrontacja stanie się jedną z najbardziej dochodowych, a jestem nawet zdania, że suma wypłat przekroczy w niej milion polskich złotych.

Waldemar Ossowski
Inne teksty autora >>> 

Komentarze (1)
Stanislaw Paluch
25.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety Polska to nadal kraj januszy mma i taki cyrk bedzie jaral buraków