Jan Błachowicz: Zazdroszczę Asi Jędrzejczyk pasa UFC, też go chcę

Newspix / PIOTR KUCZA
Newspix / PIOTR KUCZA

Sportowiec z Cieszyna spodziewał się sukcesu Joanny Jędrzejczyk na gali w Dallas. Teraz kolej na niego. 11 kwietnia w Krakowie ma uczynić kolejny krok w stronę walki o mistrzostwo UFC.

W tym artykule dowiesz się o:

"Już za tydzień nowym Mistrzem UFC zostanie Joanna Jędrzejczyk!!!!!!!!!!!! Całym sercem z Aśką!!!!" - taką wiadomość 6 marca zamieścił na Facebooku Jan Błachowicz, jeden z najlepszych polskich zawodników MMA.

Rzeczywiście, sportsmenka z Olsztyna przeszła do historii, pokonując w Dallas - na gali UFC - Amerykankę Carlę Esparzę i odbierając jej tym samym pas w wadze słomkowej.
[ad=rectangle]
- Wiedziałem to od początku. Jak tylko Aśka dostała się do UFC, powiedziałem, że tak będzie. Znam ją nie od dziś i wiem, jaki ma charakter. Jak coś sobie założy, to to zdobywa - rozpoczyna Jan Błachowicz rozmowę z naszym serwisem.

Amerykanka nic nie pokazała

W środowisku MMA głośnym echem odbiło się nie tyle samo zwycięstwo Polki co jego styl. 27-latka niemal całkowicie zdominowała specjalizującą się w zapasach rywalkę. Nie pozwalała sprowadzić się do parteru, a do tego konsekwentnie punktowała Esparzę (aż w końcu wygrała przez TKO w II rundzie).

Błachowicza trochę zaskoczyła postawa dotychczasowej mistrzyni. - Myślałem, że będzie próbowała czegoś więcej oprócz tego, czego się spodziewałem. Byłem zaskoczony, że - prócz prób obalenia - nie było nic z jej strony do wykonania. Nie zaprezentowała nic sobą - mówi zawodnik z Cieszyna.

Jędrzejczyk ma na koncie trzy zwycięstwa w UFC i pas mistrzowski. W kategorii słomkowej na razie nie widać dla niej nowych wyzwań. Co dalej? - Na pewno trochę trzeba odczekać. Zobaczymy, co tam UFC wymyśli dla Aśki. Sam jestem ciekaw i czekam z niecierpliwością na dalsze ruchy - kontynuuje "John".

Zazdrość, ale ta zdrowa

Sukces reprezentantki klubu Arrachion MMA Olsztyn to znakomita motywacja dla innych naszych fighterów. Jan Błachowicz podkreśla, że na niego mocno to podziałało. - Można powiedzieć, że jestem zazdrosny! - przyznaje. - Ale nie w ten zły sposób, tylko w ten zdrowy. Po prostu też chcę tego pasa UFC - śmieje się Błachowicz.

Na zbliżającej się gali UFC w Krakowie (11 kwietnia) Jędrzejczyk będzie gościem honorowym. A do oktagonu wejdzie walczący w kategorii półciężkiej Błachowicz (bilans 18-3), który w federacji Dany White'a ma już na koncie jedną wygraną - z Ilirem Lafitim na gali w Sztokholmie, w październiku ub. roku.

Zawodnik klubu Ankos Zapasy Poznań powalczy o drugie zwycięstwo, z groźnym Anglikiem Jimim Manuwą (11-2). "Johnowi" także marzy się walka o pas UFC (dzierży go słynny Amerykanin Jon Jones), ale zdaje sobie sprawę, że droga do celu będzie dłuższa niż w przypadku Joanny Jędrzejczyk.

"Zawsze jestem pewny siebie"

- W mojej kategorii wagowej jest troszeczkę zawodników. Pójdzie to trochę dłużej. W najlepszym scenariuszu, jaki sobie założyłem gdzieś tam w głowie, po tej walce muszę mieć jeszcze dwie wygrane. Wtedy będę myśleć o pojedynku o pas - ocenia w rozmowie z naszym serwisem.

Jak pokazała pierwsza polska mistrzyni UFC, niezwykle ważne jest odpowiednie nastawienie mentalne. Przed walką z Esparzą Jędrzejczyk imponowała pewnością siebie, na każdym kroku powtarzała, że sięgnie po pas mistrzowski. Starała się także zdeprymować rywalkę, twierdziła, że w jej oczach zobaczyła strach. Patrząc na to, co wydarzyło się w oktagonie, jej słowa sprawdziły się co do joty.

Czy 32-letni Błachowicz, który ma już za sobą spotkanie z Manuwą, także odczuwa psychologiczną przewagę? - Bardzo mocno trenuję mentalnie, zawsze jestem pewny siebie - mówi nam zawodnik z Cieszyna. - A czy zobaczyłem coś w jego oczach? Ani sam niczego po sobie nie pokazuję, ani nie staram się niczego wypatrzeć w oczach przeciwników. To spojrzenie jest dla mnie tylko czymś, co trzeba zrobić. Niczym więcej - zaznacza.

Do walki w Krakowie pozostały niespełna cztery tygodnie. - Forma jest dobra. Już nie mogę się doczekać momentu, w którym wejdę do oktagonu i zacznie się cała zabawa - podkreśla na koniec naszej rozmowy Jan Błachowicz.

Źródło artykułu: