Osiągnęliśmy sukces, jestem z tego dumny - rozmowa z Bartoszem Chyrkiem, zawodnikiem MMA

Bartosz Chyrek to główny organizator zawodów amatorskiego MMA, które w dniach 29-30 marca odbyły się w Gdyni. Zawodnik i trener w rozmowie zdradza kulisy tego wydarzenia oraz nadchodzących startów.

W tym artykule dowiesz się o:

Popularny "Hulk" jest niepokonany w zawodowej karierze. Chyrek na co dzień pełni funkcję trenera z klubie Mag Dogs Gdynia. 30-latek jest od kilku lat organizatorem zawodów amatorskiego MMA na Pomorzu.

Waldemar Ossowski: Jak oceni pan poziom tych zawodów?

Bartosz Chyrek: Poziom muszę ocenić z dwóch dni. Bardzo fajne walki, wyrównane. Wczoraj to była w ogóle rewelacja, bo ponad 200 zawodników zgłosiło się na walki MMA. Wszyscy starali się i dawali z siebie wszystko. Wieczorem odbyła się finałowa gala Time of Masters. Tam zostało stoczonych siedem walk finałowych w formule full contact. Pełen profesjonalizm, chłopaki i dziewczyny stanęli na wysokości zadania.

Jak długo trwają przygotowania do takiej imprezy?

- My się przygotowywaliśmy trzy miesiące. Pamiętam moment, kiedy wypiłem ostatnią lampkę szampana podczas sylwestra i powiedziałem do mojej żony, że od jutra zaczynamy się przygotowywać. Od stycznia działamy, pozyskujemy sponsorów. Wydaje mi się, że osiągnęliśmy pełen sukces, jestem z tego dumny i mogę się pochwalić.

Ile zawodów zorganizował już pan i klub Mad Dogs Gdynia?

- Mad Dogs Gdynia zorganizował już łącznie sześć zawodów, dwa w Pucku i cztery w Gdyni. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Mamy zamiar nadać temu nazwę, a imprezy będą się odbywały cyklicznie. Chcemy stworzyć ligę amatorską Time of Masters i ligę profesjonalną, gdzie będą walki zawodowe.

Kiedy planujecie przygotować kolejne takie wydarzenie?

- Teraz galę zawodową planujemy zorganizować w Żukowie pod koniec czerwca, jeszcze przed rozpoczęciem wakacji.

Ilu walk kibice mogą się tam spodziewać? Pojedynki odbędą się tylko w formule MMA?

- Planujemy 10 walk. Generalnie chcemy, żeby większość walk była w MMA, ale możliwe, że będą też ze dwie w K-1.

Teraz przejdziemy do pana. Jak wspomina pan ostatnią walkę na gali w Sochi?

- Było bardzo ciężko. Mój przeciwnik był ciężki i silny. Myślałem, że to ja jestem silny, stąd mój przydomek, ale on był jeszcze silniejszy. W pierwszej rundzie zrobiłem troszkę błędów taktycznych, trzy razy obalałem, w zapasach byłem lepszy. Później próbowałem trzy razy zakończyć walkę skrętówką, nie udawało mi się, przeciwnik się wyrywał. Trochę mnie pobił z góry. W końcówce było mi bardzo ciężko, złapałem jednak balachę, złamałem rękę, bo nie chciał "klepać" i wygrałem.

Dlaczego nie doszło do walki z pana udziałem na jednej z gal Profesjonalnej Ligi MMA?

- Tak, miałem walczyć w Witoldem Liskiem. Do walki nie doszło, bo coś mu wypadło, nie będę tego komentował. Mam nadzieję, że do tej walki jednak dojdzie. Zbijam ciągle wagę do 77 kilogramów, ciężko mi to idzie. Bardzo żałuję, że ta walka została odwołana, bo dużo się przygotowywałem. Takie jest życie. Cieszę się za to, ze pojechałem do Rosji, bo odniosłem tam cenne zwycięstwo.

Dlaczego schodzi pan do niższej kategorii wagowej?

- Doszedłem do wniosku, że do kategorii średniej jestem za niski i przy mojej sile będę się lepiej czuł w wadze półśredniej.

Czy miał pan jakieś oferty walki za granicą?

- Miałem ofertę z Portugalii, ale teraz dostałem inną propozycję. 31 maja będę walczył na gali Duet Fight Night na gdańskim AWF.

Bartosz Chyrek udanie zorganizował kolejne zawody amatorskiego MMA
Bartosz Chyrek udanie zorganizował kolejne zawody amatorskiego MMA
Komentarze (0)