Arkadiusz Pawłowski: W jakich okolicznościach zainteresowałeś się sportami walki?
Daniel Straus
: - Cóż, dorastałem jako zapaśnik, więc sporty walki zawsze były mi bliskie w taki czy inny sposób. Wtedy, kiedy nie byłem jeszcze zaangażowany w ten sport jako zawodnik, lubiłem to oglądać z perspektywy fana.
Jak wyglądają twoje przygotowania do walk?
- Składa się na nie wiele różnych elementów. Jeśli chodzi o aspekt fizyczny, to ciężko trenuję, staram się pokonywać ograniczenia mojego ciała za każdym razem. Mentalnie nie jest łatwiej, bo kiedy forma fizyczna jest już tam gdzie powinna być, trzeba do tego dołożyć chłodną głowę. Kiedy zbliżam się do limitu fizycznego tylko przygotowanie mentalne pozwala mi odpowiedzieć na pytanie: poddać się, czy nie przestawać?
Jesteś obecnie zawodnikiem federacji Bellator. Jak oceniasz poziom swoich konkurentów w organizacji?
- Bellator to naprawdę bardzo wysoki poziom zawodników. System turniejowy też dodaje smaczku - można odróżnić twardych zawodników od tych, którzy są i twardzi i posiadają umiejętności.
Jednym z pokonanych przez ciebie zawodników jest popularny Marlon Sandro. Jak oceniasz jego umiejętności?
- Jak dla mnie Marlon Sandro jest prawdziwie wielkim nazwiskiem w świecie MMA. Jedni z największych ulubieńców publiczności uważają go za swojego idola, samo to jest dla mnie wystarczającym dowodem jego wysokich umiejętności.
Kto jest najtwardszym rywalem, z którym kiedykolwiek się mierzyłeś?
- Patricio "Pitbull" Freire.
Większość twoich walk wygrywasz decyzją sędziów. Czy uważasz to za swój styl, nie szukanie nokautu czy poddania, ale walka przez pełen dystans rundowy?
- Nie uważam tego za mój styl w żadnym stopniu. Moim stylem jest po prostu wygrywanie, wierzę, że jeśli czegoś naprawdę pragnę, to nie ma na tym świecie siły, która może mnie powstrzymać, nic nie może sprawić, że przegram. Moim celem jest wygrywać za wszelką cenę.
Wielu zawodników marzy o karierze w UFC. Czy to także twoje marzenie?
- Moim marzeniem jest po prostu być najlepszym zawodnikiem jakim tylko mogę być. Jasne, bycie w UFC byłoby fajne, ale wydaje mi się, że ważniejsza jest jednostka, niż bycie częścią jakiejkolwiek konkretnej organizacji.
Kto jest według ciebie najlepszym na świecie zawodnikiem w twojej kategorii wagowej?
- Według mnie jest to Pat Curran. Myślę tak dlatego, że teraz stoi mi na drodze i tylko na nim się tak naprawdę skupiam.
Wygrałeś pięć walk pod rząd. Co robisz by utrzymać dobrą passę?
- Przestałem myśleć o takich rzeczach jak pasma zwycięstw, nie ma to na mnie wpływu, nie czuję presji. Po prostu planuję wygrać następną walkę, a potem kolejną, a potem jeszcze kolejną i tak dalej.