Cat Zingano została wystawiona do walki z Mieshą Tate raczej jako mięso armatnie, które wchodziło do ringu tylko po to, żeby Tate mogła dodać kolejne zwycięstwo do swojego rekordu. Stało się jednak inaczej.
Faworyzowana Tate rzeczywiście od początku walki przeważała, ale ostatecznie poległa pod naporem soczystych kolan i łokci przeciwniczki. Walka zakończyła się, ale nie bez kontrowersji - pokonana zawodniczka twierdziła (wielu ekspertów uważa, że słusznie), iż walka została zastopowana zbyt szybko, a ona wciąż się broniła i mogła wyjść z opresji.
Tak czy inaczej walka jest już historią i Zingano pokonała Tate, co dało jej nie tylko dodatkowy prestiż i bonus pieniężny, ale przede wszystkim możliwość walki z Rondą Rousey w finale The Ultimate Fighter 18 o pas mistrzowski kobiet UFC. Jakby tego było mało, zawodniczka stanie naprzeciw Rousey jako trenerka jednej z drużyn TUF. Zapowiadają się niemałe emocje ukoronowane może niespodziewaną, ale na pewno intrygującą walką dwóch wojowniczek.