Urijah Faber (28-6) od dłuższego czasu narzekał na mniejsze lub większe problemy zdrowotne, ale dopiero po walce opowiedział o szczegółach. Już 23 lutego doznał bolesnej kontuzji dłoni, która praktycznie wyłączyła go ze sparingów.
Zawodnik przed wygraną walką z Jorgensenem podczas finału popularnego programu The Ultimate Fighter reklamowanego marką UFC nie mógł realizować pełnego programu treningowego i odbył zaledwie jedną sesję sparingową.
Faber przyznaje otwarcie, że ciężko pracował nad wszelkimi innymi elementami, jednocześnie zaciskając zęby i licząc na to, że przeciwnik nie rozpozna słabego punktu. Jak się okazało to nie pięści zadecydowały o zwycięstwie Kalifornijczyka, ale doskonale zapięta dźwignia. Jorgensen popełnił błąd, a Faber, kontuzjowany czy nie, umiejętnie go wykorzystał i wygrał walkę pomimo niedyspozycji.