Nathan Kelly, irlandzki zawodnik MMA (11-2), jeszcze niedawno pracował jako menedżer w Aldi. Jak informuje "The Sun", po wygranej walce w lutym 2022 r. ze Scottem Pedersenem, postanowił zrezygnować z pracy i skupić się na treningach. Decyzja ta okazała się kluczowa dla jego kariery.
Kelly, mając na koncie dwie porażki, zdecydował się na pełnoetatowe poświęcenie się MMA. -Walczyłem w Bellatorze w lutym 2022 roku. Walka była w piątek i wróciłem do pracy w poniedziałek. Dostałem cios w twarz od rzeczywistości. Pomyślałem sobie: "O nie, p******ć to" - wspomina Kelly.
W sierpniu tego samego roku podpisał kontrakt z Professional Fighters League. Kelly często zmagał się z pokusą porzucenia marzeń o MMA.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
- Czasami myślałem sobie, że to jest za trudne. Że nie dam rady - przyznaje. Jednak determinacja i chęć osiągnięcia sukcesu przeważyły. Obecnie Kelly ma na koncie 11 zwycięstw z rzędu, z czego dziewięć to wygrane w pierwszej rundzie.
W najbliższą sobotę Kelly zmierzy się w Dubaju z Achmedem Magomedowem. Jego celem jest udowodnienie swojej dominacji w klatce.
Dodajmy, że jedną z pierwszych walk Kelly przegrał z Polakiem Pawłem Polityłą.
Historia Kelly'ego pokazuje, że warto podążać za marzeniami, nawet jeśli wymaga to ryzykownych decyzji. Jego droga od pracy w supermarkecie do zawodowego MMA jest inspiracją dla wielu młodych sportowców.