Tenisiści do Londynu - zasady kwalifikacji olimpijskich

Gdyby igrzyska XXX olimpiady odbyły się dziś, w rywalizacji tenisowej mieliby szansę wystąpić Agnieszka Radwańska, Łukasz Kubot, a w deblu ponadto Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg oraz Alicja Rosolska i Klaudia Jans-Ignacik. Zarówno wśród pań, jak i panów możemy liczyć na dwa razy więcej miejsc.

W tym artykule dowiesz się o:


(foto EPA)

Na równo rok przed igrzyskami w Londynie przyjrzyjmy się zasadom, które Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) ustaliła w związku z kwalifikacjami na turniej olimpijski na kortach Wimbledonu (28 lipca - 5 sierpnia).

Ile kompletów medali?

Pięć. Podstawa: gra pojedyncza oraz podwójna mężczyzn i kobiet. Zmiana: do programu olimpijskiego wraca gra mieszana, 88 lat po igrzyskach w Paryżu.

Ilu uczestników?

86 kobiet i 86 mężczyzn, w sumie 172 tenisistów, z czego cztery miejsca przyzna Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Każdy kraj może być reprezentowany przez maksimum sześciu zawodników i sześć zawodniczek, a zatem w sumie 12 osób.

Będzie turniej eliminacyjny?

Nie. Drabinki singlowe będą 64-osobowe (maks. czterech reprezentantów tego samego kraju), na co złoży się: 56 bezpośrednich kwalifikacji, 6 przyznanych przez ITF oraz 2 zaproszenia tzw. komisji trójstronnej (czytaj niżej).

W drabinkach deblowych znajdą się po 32 duety (maks. dwa z jednego kraju), z czego 24 bezpośrednio i 8 desygnowanych przez ITF.

W mikście wystąpi 16 par (także najwyżej dwa z tej samej federacji), w tym 12 bezpośrednio i 4 zakwalifikowane przez ITF.

Co z rankingami ATP i WTA?

Na ich podstawie opracowane zostaną lista startowa i rozstawienia. Pod uwagę wzięte będą klasyfikacje z 11 czerwca 2012 roku, a więc z tygodnia między Roland Garros a właściwym Wimbledonem (zakończy się trzy tygodnie przed otwarciem igrzysk).

W jaki sposób zostaną przyznane dodatkowe miejsca?

ITF zastrzegła sobie prawo do desygnowania do drabinek singlowych po sześć tenisistów/tenisistek. Światowa centrala weźmie pod uwagę następujące czynniki: ranking, czy kraj reprezentowany przez zawodnika ma już przedstawiciela w turnieju, ich ewentualną liczbę oraz geografię. To pierwsza szansa dla krajów tenisowo ubogich.

Odpowiednikami dzikich kart są zaproszenia tzw. komisji trójstronnej, czyli cztery (po dwa w drabinkach singlowej mężczyzn i kobiet) przepustki dla krajów, które Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformuje (1 listopada 2011 roku) o możliwości ubiegania się o nie. Do 16 stycznia federacje danych państw mogą starać się o dodatkowe miejsca, których przyznanie zostanie ogłoszone między 1 maja a 9 lipca.

Czy zasady są krzywdzące dla deblistów?

Być może. Zagwarantowany udział w igrzyskach będzie miał tylko deblista notowany na co najmniej 10. pozycji w zawodowym rankingu (ATP/WTA), pod warunkiem, że partner będzie notowany w ogóle. Automatycznie do drabinki gry podwójnej będą mogli wejść także wszyscy uczestnicy gry pojedynczej. Kto zarabia na tenisowy chleb samym deblem, nawet jeśli gra na co dzień wśród najlepszych, może mieć duże problemy z kwalifikacją do Londynu.

Czy może powstać para Radwańska-Kubot?

Tak. Każdy zawodnik/zawodniczka zakwalifikowany/a do drabinki singlowej, dostanie automatycznie możliwość startu w deblu i mikście. I w drugą stronę: do drabinki gry mieszanej zostaną zakwalifikowani tylko zawodnicy zaakceptowani już do występu w singlu i deblu.

Co z kłopotem bogactwa Rosji czy Francji?

Federacje mające w Top 100 zawodowych rankingów po nawet kilkanaścioro przedstawicieli, desygnują (takie jest zalecenie ITF) do występu w igrzyskach po czterech najwyższej notowanych.

Komentarze (0)