Lekkoatletyka. Ewa Swoboda pobiła swój rekord życiowy. Na razie na treningu

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Ewa Swoboda
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Ewa Swoboda

Ewa Swoboda podczas pandemii zeszła z bieżni i szlifowała formę w lasach w okolicach rodzinnych Żor. Trening okazał się skuteczny, bo nasza sprinterka pobiła rekord życiowy na 100 metrów. Na razie tylko nieoficjalnie, na treningu.

To był szalony okres dla wielu sportowców. Pandemia pokrzyżowała plany wszystkim, zmusiła do poszukiwania nowej formy treningów. Bo przecież nie można siedzieć w domu. Nasza najlepsza sprinterka, Ewa Swoboda, ma mieszane uczucia.

- Oczywiście sportowo mocno mnie ta pandemia wyhamowała, jestem rozczarowana tym sezonem, specjalnie odpuściłam halowe mistrzostwa Polski. A może się okazać, że zostanę z niczym. A nie oszukujmy się, sportowiec musi mieć jakiś cel - mówi.

Ale zauważa też pozytywy. - Początkowo było ciężko. W domu nie dało się za dużo trenować. Gdy nie można było wychodzić, biegałam na rowerku, miałam dużo treningu funkcjonalnego, ćwiczeń ze sztangą, spacerów z psami. To była moja aktywność. Potem otworzono lasy i sporo się zmieniło - opowiada.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Natalia Maliszewska zaręczyła się na Majorce

- Od kwietnia zaczęliśmy z trenerką chodzić do lasu w Żorach. Bardzo mi się ten trening podobał. Nie znoszę biegać w kółko, nudzi mnie to. A las? Trzeba uważać na kamienie i korzenie, ale cisza, spokój, fajne powietrze, zielono, nie ma ludzi. Piękna sprawa - zaznacza. - To inny trening niż zwykle, ale dobrze mi się trenowało. Powrót do normalnego treningu wcale nie był już taki fajny, wróciliśmy do tej codziennej roboty.

Jak się okazało, nasza sprinterka wiele nie straciła, wręcz przeciwnie. Wygląda na to, że jest w znakomitej formie, może lepszej niż kiedykolwiek. - Trudno powiedzieć czy zyskałam, to będzie można stwierdzić po pierwszym starcie. Jeśli chodzi o biegi na treningach to muszę powiedzieć, że jest dobrze. Pobiłam nawet swój rekord życiowy na 100 metrów (oficjalny wynosi 11.07), ale to tylko trening. Zresztą nie powiem jaki to wynik, bo wtedy nakładam na siebie niepotrzebną presję, nie mogę się podpalać. Mogę zdradzić, że to powyżej 11 sekund. Chciałabym się "zakręcić" w tych okolicach na zawodach - mówi.

Swoboda nie ukrywa, że odlicza czas do Igrzysk Olimpijskich. - Oczywiście marzę o tym, żeby najpierw obronić tytuł mistrzyni Europy na hali - mówi. Mistrzostwa odbędą się w marcu w Toruniu. W Glasgow w 2019 roku na 60 metrów pobiegła w czasie 7,09. Drugim celem są Letnie Igrzyska Olimpijskie 2021 w Tokio.

- Żeby zdobyć medal, trzeba mieć czas grubo poniżej 11 sekund. Moim celem jest finał - mówi Swoboda. Faktycznie na igrzyskach w Rio tylko wynik poniżej 11 sekund zapewniał wejście do finału, więc nasza zawodniczka musi osiągnąć życiową formę.

ZOBACZ Świetny początek sezonu Marii Andrejczyk

ZOBACZ Conselus Kipruto z koronawirusem

Komentarze (21)
avatar
Marian Nowak
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pobiegnie w finale 100 metrów w Tokio o ile zmieni kolor skóry na ciemniejszy. 
avatar
Marian Nowak
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Finał w Tokio ? To na pewno jakiś żart. 
avatar
Marian Nowak
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba śmigać REGULARNIE poniżej 11 sekund. Inaczej trudno będzie o sukcesy. 
jarema11
21.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ma za cięzki tyłek a za lekką, bo pustą głowę. 
avatar
Leeleszek
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Jak zrzuci z wagi co najmiej z 8 kilo to może i zejdzie poniżej 11s