Największe zmęczenie odczuwały Justyna Święty-Ersetic i Iga Baumgart-Witan, które zanim wystąpiły w sztafecie, walczyły jeszcze o medale indywidualnie zaledwie 1,5 godziny wcześniej. Udało im się jednak szybko zregenerować.
Szczególnie dla Święty-Ersetic był to niesamowity wieczór, wywalczyła dwa złote krążki. - Wspaniale, to spełnienie moich marzeń, ale to do mnie nie dociera. Wychodząc na bieg nie byłam pewna czy jestem już gotowa. Euforia mnie poniosła i udało się - mówiła na antenie TVP Sport. - Cieszę się, że wracam z tych mistrzostw z dwoma złotami. Po moim biegu dziewczyny powiedziały, że nie chcą być gorsze i też chcą mieć taki sam medal - żartowała.
- Trener po biegu indywidualnym tylko przybił mi piątkę i powiedział, że sztafeta za mnie nie pobiegnie, poszłam odpoczywać. Ktoś mnie wyprzedził, ale powiedziałam sobie "biegnijcie Grażyny" - mówiła Baumgart. - Trener bardziej w nas wierzył niż my same. To, co mi powiedział, bardzo mnie zmotywowało - dodała.
Dobry znak czekał na Polki jeszcze przed startem biegu. - Kiedy dostałam pałeczkę, powiedziałam dziewczynom, że to złota pałeczka. Od razu wiedziałyśmy, że to przeznaczenie - mówiła biegnąca na pierwszej zmianie Małgorzata Hołub-Kowalik. -Oglądając bieg dziewczyn, to nie odzywałam się ani słowem - byłam pod takim wrażeniem. Byłyśmy pobudzone, wiedziałyśmy, że są w wybitnej formie, mówiły, że nie są zmęczone i wiedziałam, że euforia je poniesie - skomentowała.
Biało-Czerwone swój sukces zadedykowały między innymi zawodniczkom rezerwowym, Martynie Dąbrowskiej i Natalii Kaczmarek. To właśnie te dwie Polki biegły w półfinale z Hołub-Kowalik i Patrycją Wyciszkiewicz. - Dziękuję Martynie i Natalii, które nas wspierały. Cały czas nas grzały i motywowały - podkreśliła Wyciszkiewicz.
W 2017 roku Polki w tym samym składzie wygrały halowe mistrzostwa Europy.
ZOBACZ WIDEO Trzy Polki na podium rzutu młotem? Anita Włodarczyk wierzy, że to może się udać