Miała wielkie szanse na medal. Już wiadomo, co stało się z Polką

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maria Andrejczyk
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maria Andrejczyk

- Zależało mi na dobrym występie na ME, ale nie byłam jeszcze gotowa. Bardzo żałuję, że nie wyszło - powiedziała Maria Andrejczyk po zajęciu dopiero 10. miejsca w finale rzutu oszczepem na ME w Rzymie.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Nie udało się Marii Andrejczyk powalczyć o medal w finale mistrzostw Europy w Rzymie. Po dobrym występie w eliminacjach, we wtorek nasza oszczepniczka rzucała znacznie bliżej. W najlepszej próbie uzyskała 58,29 m, co wystarczyło do zajęcia dopiero 10. miejsca.

Polka już w poniedziałek zdradziła, że ma problemy z nogą. Po finale wyznała, że miały one wielki wpływ na jej rzuty.

- Psychicznie nie czułam się optymalnie, do tego walczyłam z łydką i ścięgnem Achillesa. Na cztery godziny przed startem miałam jeszcze 10 igieł w łydce, żeby uśmierzyć ból - zdradziła dziennikarzom wicemistrzyni olimpijska z Tokio.

ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"

- Zrobiłam co mogłam, bardzo żałuję, że nie wyszło. To nie było to, nie byłam na to gotowa i trochę zawaliłam i biorę to wszystko na klatę. To dla mnie kolejna ważna informacja do przetworzenia - przekonywała.

Oszczepniczka wyznała, że nie będzie długo rozpamiętywać tego startu.

- Teraz czas na analizę i jedziemy dalej, nie mam zamiaru płakać. Nie jest fajne to 10. miejsce, to nie szczyt moich możliwości ale wiedziałam, że nie będzie tutaj szczytu formy.  Ale sezon trwa, przede mną jeszcze ważne starty.

Mimo zawodu, Andrejczyk wyglądała na bardzo spokojną. Jej zdaniem takie podejście, zwłaszcza po porażkach, jest lepsze niż pozwalanie, by emocje wzięły górę.

- Nie dramatyzuję - im mniej będzie emocji, tym lepiej będę startować. Emocje bardzo na mnie wpływają, to jest po prostu dramat. Dlatego podchodzę do tego spokojnie.

Komentarze (21)
avatar
bp512
7.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
same toksyczne komentarze i takież zdjęcie w artykule , wstyd panie Skrzypczyński 
avatar
MICHAL K
12.06.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tymbardziej wielki szacunek dla Anity Włodarczyk !!! to jest klasa sportowiec i wieloletnie wyniki mowią wszystko 
avatar
wnikliwy_obserwator
12.06.2024
Zgłoś do moderacji
14
7
Odpowiedz
Jeśli nie czułaś się gotowa to po jaką cholerę pojechałaś do Rzymu robiąc kibicom nadzieję? Ta druga reprezentantką Polski też rzuciła kilka metrów poniże PB. To po co wysyłać takie zawodniczki Czytaj całość
avatar
Diesel na prąd
12.06.2024
Zgłoś do moderacji
13
7
Odpowiedz
Kiedy byłem piękny i młody rzucałem oszczepem, więc mogę powiedzieć że nieobce są mi podstawy tego sportu. Patrząc na technikę Pani Marii, mam wątpliwości czy mogłaby powiedzieć to samo. To co Czytaj całość
avatar
p l
12.06.2024
Zgłoś do moderacji
16
4
Odpowiedz
Maria, źle się słucha Twoich wywiadów. Kolejny rok jest fatalnie. To co było chyba nie wróci. Brak Ci tego błysku. Mentalnie nie jesteś gotowa a to odróżnia wielkich od sredniakow. Pozdro