[tag=48553]
[/tag]Istny rollercoaster przeżywała w poniedziałek Ewa Swoboda. Po biegach półfinałowych wszystko wskazywało na to, że nie zobaczymy jej w finale. Zabrakło jej zaledwie... jednej tysięcznej. Gdy pogodziła się z tym, została wezwana przez delegatkę techniczną.
Ta przekazała jej, że sędziowie po naradzie zmienili decyzję. Ostatecznie do finałowej rywalizacji dopuszczono dziewięć zawodniczek, wśród których znalazła się Polka.
W finale nasza biegaczka spisała się bardzo dobrze. Na mecie zameldowała się jako szósta zawodniczka MŚ w lekkoatletyce 2023. Co więcej, po raz trzeci w życiu złamała granicę 11 sekund na dystansie 100 metrów, kończąc bieg z czasem 10,97 s.
Czas uzyskany w finale był jej drugim najlepszym w karierze. We wcześniejszych biegach w Budapeszcie również wykręciła niesamowite wyniki. Już w eliminacjach złamała granicę 11 sekund (10,98 s), natomiast półfinał ukończyła z czasem 11,01 s.
"Ewa Swoboda uzyskała na mś drugi, trzeci i czwarty czas kariery :) (10.97, 10.98, 11.01) Wszystkie przy wietrze w twarz - kalkulatory wpływu wiatru na czas pokazują, że w każdym z tych 3 biegów przy korzystniejszych warunkach poprawiłaby rekord Polski (10.93 Kasprzyk z 1986)" - napisał na Twitterze lekkoatletyczny serwis Athletics News.
Przeczytaj także:
Tyle zarobiła Ewa Swoboda za historyczny wynik
"Jedna Swoboda". Kolejna jednostka czasu
ZOBACZ WIDEO: Polski medalista MŚ niedoceniany? "To trochę przykre"