Nie żyje Illia Jefimczyk. Zmarł na oczach żony

Instagram / bodybuildingnewsonline / Illia Golem Jefimczyk
Instagram / bodybuildingnewsonline / Illia Golem Jefimczyk

Tragiczne wieści przekazał białoruski portal Onliner. Na skutek ataku serca, w wieku 36 lat, zmarł Illia "Golem" Jefimczyk, jeden z najbardziej znanych kulturystów na świecie.

Dramatyczne sceny rozegrały się 6 września w domu Illii Jefimczyka. W pewnym momencie kulturysta przewrócił się na ziemię. Będąca przy nim jego żona rozpoczęła resuscytację krążeniowo-oddechową.

Po przyjeździe służb medycznych, które stwierdziły zawał serca, błyskawicznie przetransportowano Białorusina helikopterem do szpitala. Rokowania nie były jednak dobre. Po kilku dniach walki o życie "Golem" zmarł.

Do jego ostatnich minut była przy nim jego żona. Kobieta w rozmowie z portalem Onliner wyznała, że do końca miała nadzieję na to, że jej ukochany wygra walkę o życie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

- Modliłam się cały czas, mając nadzieję, że Illia wyjdzie z tego. Dziękuję wszystkim za kondolencje. To bardzo rozgrzewające, że nie zostałam sama na tym świecie, a tak wiele osób zaoferowało mi pomoc i wsparcie - mówiła.

Jak przyznała, trudno jest się jej pogodzić ze stratą męża. Ten był znaną osobą, choć nie brał udziału w żadnych zawodach. Jego konto na Instagramie obserwowało nieco ponad 300 tysięcy osób.

Białorusin, aby utrzymać swoją sylwetkę, jadł dziennie 16 500 kalorii, co przekładało się na siedem posiłków. "Golem" był w stanie zjeść ponad 100 kawałków sushi i ponad dwa kilogramy steka. Jego waga wahała się w okolicach 160 kg przy 185 cm wzrostu.

- Moja przemiana jest wynikiem lat ciężkich treningów i dyscypliny, połączonych ze zrozumieniem fizjologii wysiłku i odżywiania. Moją misją jest zaszczepienie w ludziach chęci do pracy, aby mogli pokonywać i przezwyciężać swoje lęki, a jednocześnie działać z przekonaniem na rzecz poprawy siebie i swojego otoczenia - mówił swego czasu.

36-latek już jako dziecko zapisał się na lokalną siłownię, ponieważ chciał być taki jak jego idol, Arnold Schwarzenegger. Korzystając z pomocy trenera i różnych porad "Golem" wkroczył na ścieżkę, która miała go uczynić jednym z najbardziej imponujących kulturystów na świecie.

Komentarze (42)
avatar
Kamil Bednarek
22.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W komentarzach widać, że sami znawcy tematu. Kanapowcy, z piwkiem i pizzą. Był człowiekiem, który udzielał się społecznie i pomógł wielu osobom. Zmarł młodo ale każdy o nim słyszał, a Was pozna Czytaj całość
avatar
elvispresley22
13.09.2024
Zgłoś do moderacji
13
1
Odpowiedz
Kulturysta. Kpina ze sportu. 
avatar
dunajec
13.09.2024
Zgłoś do moderacji
14
0
Odpowiedz
Tak się kończy u steryda tryumf mięśni nad mózgiem 
avatar
Marek Piask
12.09.2024
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Do Arkadiusza Zawadzkiego: uważam, że sterydy przyczyniły się do jego śmierci. Naturalnym sposobem nie rozwija się takiej masy mięśniowej. Takie mięśnie musi obsłużyć serce które też ulega prze Czytaj całość
avatar
steffen
12.09.2024
Zgłoś do moderacji
24
2
Odpowiedz
Czyli zjadł już tyle że zwykłemu człowiekowi na 100 lat by starczyło.
Mnie zastanawia co taki koleś widzi, gdy patrzy w lustro.
Bo ja np. za żadne skarby nie chciałbym tak wyglądać.