Oba zespoły w swoim pierwszym kontrolnym pojedynku wystąpiły w okrojonych składach. Z większymi lukami w składzie musiał sobie jednak radzić Przemysław Frasunkiewicz. Trener Anwilu nie mógł bowiem jeszcze skorzystać z usług Jamesa Bella, Jonaha Mathewsa oraz Austina Davisa, który co prawda jest już z drużyną, ale starciu przyglądał się z boku. Z kolei Artur Gronek, szkoleniowiec ekipy z Bydgoszczy, musiał sobie radzić z brakiem jedynie Klavsa Cavarsa.
Większe braki wśród włocławian spowodowały, że to przyjezdni wygrali swój pierwszy mecz kontrolny. Prym w Anwilu wiedli wprawdzie Kyndall Dykes oraz Luke Petrasek, ale nieco zabrakło zdobyczy ze strony pozostałych zawodników, których trener miał do dyspozycji w środowe popołudnie.
Nieco inaczej wyglądało to natomiast wśród gości, gdzie zdobycze punktowe rozłożyły się równomierniej. No może poza - kreowanym na prawdopodobnego lidera - Paulem Jorgensenem, który od razu udowodnił, że drzemie w nim spory potencjał, zwłaszcza strzelecki.
Warto nadmienić, że obie drużyny są na bardzo wczesnym etapie swoich przygotowań do sezonu 2021/22. Anwil będzie miał jednak szybką okazję do rewanżu, bowiem zmierzy się z Enea Abramczyk Astorią już w niedzielę, 31 lipca. Tym razem spotkanie odbędzie się dla odmiany w Bydgoszczy.
Anwil Włocławek - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 65:82
Anwil: Dykes 21, Petrasek 18, Łączyński 6, Olesiński 5, Bojanowski 4, Szewczyk 4, Woroniecki 3, Komenda 2, Kowalczyk 2, Bęben 0.
Enea Abramczyk Astoria: Jorgensen 18, Chyliński 12, Domarkas 9, Herndon 8, Nizioł 8, Kędel 7, Loncar 6, Aleksandrowicz 5, Pluta 5, Zębski 4, Krasuski 0, Kutta 0.
Czytaj także:
Legenda bydgoskiej Astorii zeszła ze sceny. "Zostawiam klub w dobrych rękach" >>
Jest kolejny transfer w PLK. W MKS-ie Moore zastąpi Moore'a >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia