Jeśli chodzi o stronę sportową, to Lakers nie pozostawili złudzeń Rockets, kto był w lepszy w niedzielnym meczu. Walki jednak w hali Toyota Center w Houston nie brakowało, momentami było naprawdę gorąco. Sędziowie odgwizdali pięć fauli technicznych i dwa niesportowe, a z boiska wyrzuceni zostali DeMarcus Cousins i Markieff Morris.
Podkoszowi ścięli się w pierwszej kwarcie, zawodnik "Jeziorowców" już wtedy zakończył swój udział w spotkaniu po tym, jak odepchnął Cousinsa. Środkowy Rockets został odesłany do szatni później za faul na LeBronie Jamesie, przy próbie zablokowania rzutu trafił go w głowę.
Anthony Davis wrócił po meczu absencji, spowodowanym problemami z pachwiną i od razu był nie do zatrzymania. Gwiazdor drużyny z Hollywood zdominował strefę podkoszową, gdzie Lakers zdobyli aż 62 punkty - Davis miał 27 z nich, trafił 9 na 12 oddanych rzutów z pola.
- AD był dziś po prostu sobą. Samo posiadanie go w składzie dodało naszej drużynie dynamiki, zarówno w ataku, jak i obronie - komplementował kolegę LeBron James. Goście z LA wygrali drugą kwartę 40:25, a całe spotkanie 120:102. Lakers, którzy odnieśli piąte zwycięstwo na wyjeździe, a ósme w całym sezonie, na początku decydującej odsłonie po serii 10-4 doprowadzili do wyniku 98:79.
Dla Rockets 23 punkty zdobył Christian Wood, ale środkowy miał zaledwie trzy zbiórki. James Harden wywalczył 20 "oczek" oraz dziewięć asyst, choć trafił tylko 2 na 8 oddanych prób z dystansu.
Chicago Bulls, skazywani na pożarcie w Staples Center, do ostatnich sekund walczyli z Los Angeles Clippers. Zach LaVine na 7,5 sekundy przed końcem oddał rzut, którym mógł doprowadzić do wyrównania (125:128), ale jego próba nie doleciała do kosza i to podopieczni Tyronna Lue triumfowali 130:127.
LaVine w całym spotkaniu zdobył imponujące 45 punktów, siedem zbiórek oraz siedem asyst. Umieścił w koszu aż 15 na 26 wykonanych prób z pola, w tym 10 na 16 za trzy i wszystkie pięć wolnych.
Świetnie spisywał się jednak eksportowy duet Clippers. Kawhi Leonard zakończył mecz, zdobywając 35 punktów, a Paul George miał 28 "oczek", siedem zebranych piłek oraz dziewięć kluczowych podań. Liderzy zespołu z Kalifornii trafili wspólnie 12 na 17 rzutów za trzy, a wszyscy zawodnicy 20 na 38, co daje w tym elemencie 52,6-proc. skuteczność.
Kevin Durant w związku z obowiązującymi w NBA zasadami sanitarnymi, po tym jak miał kontakt z osobą zakażoną COVID-19, opuścił trzy mecze Nets. Skrzydłowy w niedzielę wrócił do składu nowojorczyków, ale drużyna prowadzona przez Steve'a Nasha niespodziewanie uległa Oklahoma City Thunder 116:129. Durant w 38 minut miał 36 punktów, 11 zbiórek oraz cztery asysty. Nets doznali już szóstej porażki w sezonie w swoich jedenastym występie.
Toronto Raptors skutecznie uprzykrzyli życie najlepszego zawodnika Golden State Warriors, ale Pascal Siakam nie trafił rzutu na zwycięstwo równo z końcową syreną i finalnie to zespół z Kalifornii triumfował 106:105. Stephen Curry przeciwko "Dinozaurom" trafił tylko... 2 na 16 oddanych rzutów z pola, w tym 1 na 10 z dystansu. Miał też pięć na 15 strat zespołu. Wcześniej w czterech ostatnich meczach rzucił łącznie 143 punkty, uwzględniając rekordowe 62 "oczka" w spotkaniu z Portland Trail Blazers.
Wyniki:
Detroit Pistons - Utah Jazz 86:96 (19:34, 21:23, 28:17, 18:22)
(Grant 28, Bey 12, Griffin 10 - Mitchell 28, Conley 22, Clarkson 18)
Los Angeles Clippers - Chicago Bulls 130:127 (22:31, 30:28, 42:35, 36:33)
(Leonard 35, George 28, Williams 21 - LaVine 45, Temple 18, Williams 17)
Brooklyn Nets - Oklahoma City Thunder 116:129 (41:29, 22:28, 18:37, 35:35)
(Durant 36, LeVert 21, Allen 15 - Gilgeous-Alexander 31, Diallo 25, Horford 22)
New York Knicks - Denver Nuggets 89:114 (21:28, 17:31, 26:23, 25:32)
(Randle 29, Payton 12, Robinson 11 - Jokić 22, Harris 14, Dozier 12, Morris 12)
Houston Rockets - Los Angeles Lakers 102:120 (21:25, 25:40, 29:23, 27:32)
(Wood 23, Harden 20, Wall 14 - Davis 27, James 18, Horton-Tucker 17)
Minnesota Timberwolves - San Antonio Spurs 96:88 (25:22, 19:27, 22:20, 30:19)
(Russell 27, Beasley 24, Reid 11 - Walker 25, Aldridge 20, Vassell 18)
Golden State Warriors - Toronto Raptors 106:105 (31:24, 30:27, 26:21, 19:33)
(Wiggins 17, Paschall 15, Lee 13 - Siakam 25, VanVleet 21, Lowry 17)
Boston Celtics - Miami Heat przełożony
Czytaj także:
Zamieszki w USA. Marcin Gortat: Ten kraj potrzebuje silnego przywódcy
Seth Curry ma COVID-19. O pozytywnym wyniku testu zespół dowiedział się... w trakcie meczu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny