NBA. James Harden odrzucił kosmiczną ofertę od Houston Rockets. Zarobiłby w rok ponad 50 mln dolarów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: James Harden
Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: James Harden
zdjęcie autora artykułu

Mógł zostać pierwszym koszykarzem w historii NBA, który za jeden sezon zarobiłby kwotę 50 milionów dolarów, ale James Harden nie zdecydował się przyjąć oferty od swojego aktualnego pracodawcy.

Transfer Jamesa Hardena wydaje się być już tylko kwestią czasu. Leworęczny MVP z 2018 roku chciałby zostać oddany do zespołu z mistrzowskimi aspiracjami jak Brooklyn Nets czy Philadelphia 76ers. To właśnie nowojorczycy są na szczycie jego listy, donosi dziennikarz Shams Charania z The Athletic.

Harden wysłał kolejny sygnał, dający jasno do zrozumienia włodarzom Houston Rockets, że nie zamierza kontynuować kariery w ich barwach. Klub z Teksasu zaproponował mu olbrzymie pieniądze, on je odrzucił.

Adrian Wojnarowski z ESPN poinformował, że Rockets przedstawili mu ofertę dwuletniego kontraktu, opiewającego na kwotę 103 milionów dolarów. Harden zostałby pierwszym koszykarzem, który za rok gry otrzymywałby wynagrodzenie w kwocie ponad 50 milionów. 31-latek nie wykazał jednak zainteresowania i nie przystał na lukratywną ofertę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta

Jego aktualna umowa obowiązuje do sezonu 2022/2023, z czego ostatni rok jest opcją zawodnika. "Brodacz" w nadchodzących rozgrywkach zarobi 44,3 mln. Klub, który przejmie go w ewentualnej wymianie, będzie zobligowany także wypełnić warunki tego kontraktu.

Harden występuje w Rockets od 2012 roku. W tym czasie został wybrany MVP sezonu zasadniczego 2017/2018, a także trzy razy z rzędu był królem strzelców ligi (2018-2020). Jest niekwestionowanym liderem zespołu i jedną z największych gwiazd ligi NBA.

Obwodowy w 68 meczach fazy zasadniczej sezonu 2019/2020 zdobywał średnio 34,3 punktu, 6,6 zbiórki i 7,5 asysty.

Czytaj także: W Milwaukee zbroją się na potęgę. Bucks wygrali wyścig po Jrue Holidaya i Bogdana Bogdanovicia Falstart Arged BMSlam Stali w Arenie Ostrów. Brakowało Florence'a, "zagotowany" Green

Źródło artykułu: